To wynik pogarszających się nastrojów na globalnych giełdach, których nie zmieniły opublikowane przez Bank of America lepsze od prognozowanych wyniki finansowe. Inwestorzy zaczęli w końcu „dostrzegać”, iż ostatnie lepsze odczyty z amerykańskiego sektora bankowego mogły być w większym stopniu efektem księgowych zabiegów, niż realnej poprawy w sektorze. Potwierdza to reakcja na drugą część raportu BoA – informacje o wzroście zagrożonych kredytów i słowa szefa tej instytucji, że sytuacja w obszarze pożyczek może się jeszcze pogorszyć w kolejnych miesiącach. Poza tym warto pamiętać o tym, iż w najbliższy piątek (24 kwietnia) FED może opublikować komunikat związany z metodologią testów przeprowadzanych przez instytucje nadzoru wśród amerykańskich instytucji finansowych, a one same w ciągu kolejnych godzin mogą poznać szczegółowe wyniki. I to właśnie tzw. „stress testy”, a dokładnie oczekiwanie na ich ewentualną publikację, mogą być jednym z głównych elementów rzutujących w tym tygodniu na giełdy akcji, a tym samym na EUR/USD.
Tymczasem kurs EUR/USD jest już coraz bliżej naruszenia kolejnego istotnego poziomu, tj. 1,29. Wpływ na spadki notowań euro poza pogarszającą się sytuacją na giełdach i wzrostem znaczenia dolara jako tzw. bezpiecznej waluty, ma także niepewność związana z ewentualnymi posunięciami Europejskiego Banku Centralnego podczas posiedzenia zaplanowanego na 7 maja b.r. Rosną także obawy związane z kondycją europejskiej gospodarki, przed zaplanowanymi na 23 kwietnia szacunkowymi publikacjami wskaźników koniunktury PMI w kwietniu. Tymczasem opublikowane dzisiaj tzw. wskaźniki wyprzedzające w amerykańskiej gospodarce spadły w marcu bardziej, niż się tego spodziewano (-0,3 proc. m/m).
Wracając do sytuacji w kraju należy zwrócić uwagę na publikacje danych o dynamice produkcji przemysłowej w marcu, która okazała się lepsza od oczekiwań. Jej spadek w ujęciu rocznym wyniósł tylko 2 proc. r/r. Przypomnijmy, jeszcze w lutym ta relacja wynosiła -14,3 proc. r/r. Czy należy to uznać za jaskółkę poprawy i końca kryzysu? Takie twierdzenie byłoby daleko idące, gdyż duży wpływ na wynik miała poprawa w branży samochodowej, ale i też osłabienie złotego zwiększające konkurencyjność naszych produktów. Niemniej jednak widać, że najostrzejsza faza kryzysu może być już za nami. Dość prawdopodobna wydaje się być natomiast teza o tym, że w tym miesiącu Rada Polityki Pieniężnej nie zdecyduje się na cięcie stóp procentowych –opinie taką wyrazili dzisiaj m.in. profesorowie: Dariusz Filar i Marian Noga (członkowie RPP).
Marek Rogalski
Analityk DM BOŚ