DM BOŚ: W środę złoty pozostał stabilny

Środa nie przyniosła większych zmian w notowaniach złotego. Po południu za euro płacono 4,41 zł, za dolara 3,3850 zł, a frank był wart 2,9150 zł. W trakcie sesji widoczna była dość duża korelacja z rynkami akcji, które notowały dzisiaj dość zmienne nastroje. Informacja o kwartalnej stracie banku Morgan Stanley doprowadziła do spadków europejskich indeksów i rozpoczęcia handlu na Wall Street na minusach.

Publikacja: 22.04.2009 18:04

DM BOŚ: W środę złoty pozostał stabilny

Foto: DM BOŚ

Sytuacja odwróciła się po wypowiedzi sekretarza skarbu USA, Timothe’ego Geithnera, która zdołał podtrzymać wczorajszy optymizm. Jego zdaniem podjęte do tej pory działania dają podstawę, aby wierzyć w to, że sytuacja ulegnie poprawie. Dodał przy tym, iż będzie namawiał państwa z grupy G-7, aby kontynuowały rozpoczęte procesy. Tymczasem kolejne spotkanie ministrów finansów i szefów banków centralnych najbogatszych krajów świata odbędzie się już w najbliższy piątek, przy okazji półrocznego posiedzenia Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego.

Złoty nie zareagował dzisiaj na informacje, jakie podał Główny Urząd Statystyczny odnośnie zeszłorocznego deficytu sektora finansów publicznych. Nieoczekiwanie okazało się, iż po rewizji wyniósł on 3,9 proc. PKB wobec 2,7 proc. PKB założonych w rządowym programie konwergencji. To oddaliło perspektywę przyjęcia euro. Zwłaszcza, że wczoraj przedstawicielka resortu finansów przyznała, iż najprawdopodobniej w 2009 r. nie uda się zejść z deficytem poniżej poziomu 3,0 proc. PKB. Poza tym NBP podał dzisiaj wskaźniki inflacji bazowej netto, która w marcu wzrosła bardziej niż prognozowano i wyniosła 2,5 proc. r/r. To potwierdziło tylko wcześniejsze oczekiwania, iż RPP wstrzyma się w tym miesiącu z cięciem stóp procentowych.

Jednak to nie euro było dzisiaj jednym z najbardziej poszkodowanych walut w relacji do dolara, a brytyjski funt. Podczas kiedy po południu notowania EUR/USD na fali poprawy nastrojów na giełdach po słowach Timothy’ego Geithnera powróciły powyżej poziomu 1,30, o tyle GBP/USD zakończą handel znacznie poniżej rannych poziomów. Inwestorzy przestraszyli się słów brytyjskiego ministra finansów Alistaira Darlinga, którzy zapowiedział znaczny wzrost poziomu publicznego długu i nie wykluczył podwyżki podatków w celu zrównoważenia budżetu. Dodał on przy tym, iż brytyjska gospodarka może zanotować w tym roku spadek o 3,5 proc. r/r. W efekcie wcześniejsze oczekiwania, iż pakiet stymulacyjny rządu, a także nadzwyczajne działania (QE) podjęte przez Bank Anglii, przełożą się na szybsze wyjście tamtejszej gospodarki z kryzysu, spaliły na panewce.

Marek Rogalski

Analityk DM BOŚ S.A.

Reklama
Reklama
Okiem eksperta
Na tapet wróciła geopolityka
Okiem eksperta
Czy srebro dogoni złoto?
Okiem eksperta
Czas na obniżkę stóp procentowych w USA?
Okiem eksperta
Negatywna perspektywa i jej konsekwencje
Okiem eksperta
Subiektywna rotacja z WIG20 do mWIG40 i sWIG80
Okiem eksperta
Kluczowy miesiąc
Reklama
Reklama