W rezultacie poniedziałkowa sesja na amerykańskich giełdach przyniosła drugi z rzędu dzień spadków. Pogorszone nastroje nie spowodowały jednak dalszego osłabienia walut rynków wschodzących, efekty gorszej sesji w USA widoczne są za to na Dalekim Wschodzie – indeksy giełdowe w nocy traciły, lecz pod koniec sesji zbliżają się do poziomów otwarcia lub nieznacznie je przekraczają. Sygnałem o utrzymaniu się w pewnym stopniu nie najgorszych nastrojów jest odnotowanie wzrostów cen na rynkach surowcowych: jeszcze wczoraj np. ropa była najtańsza od początku sierpnia, dziś cena baryłki jest wyższa i wynosi ok. 67 USD.
Dziś opublikowane zostaną liczne i ważne raporty ekonomiczne. O 10:30 opublikowane zostaną dane o inflacji w Wielkiej Brytanii. Podstawowa miara cen, czyli wskaźnik CPI, w ostatnim odczycie wykazał wzrost w tempie 1,8% w ujęciu rocznym, co oznacza znaczne spowolnienie w stosunku do maja, kiedy odnotowano wzrost cen w tempie 2,2%. W dniu dzisiejszym spodziewany jest odczyt w wysokości 1,5% w ujęciu rocznym (spadek o 0,3% w ujęciu miesięcznym). Kategoriami, które najmocniej wpływają na spadek tempa wzrostu cen są przede wszystkim: spadek cen żywności i napojów alkoholowych oraz wolniejszy niż w ubiegłym roku wzrost cen mebli i wyposażenia domów. Oprócz danych o dynamice CPI podane zostaną również informacje o dynamice RPI, wskaźnika cen detalicznych, którzy mierzy zmiany cen pewnego koszyka dóbr, pozostawiając na boku np. usługi. RPI w poprzednich odczytach odnotowywał spadki (-1,6% w ujęciu rocznym) i podobnie będzie dziś (prognozowany jest spadek o 0,3% w ujęciu miesięcznym i o 1,7% w ujęciu rocznym).
Kluczowym dla dnia wydarzeniem powinna być publikacja indeksu oczekiwań gospodarczych w Niemczech – ZEW. Poprzedni odczyt przyniósł spadek indeksu z 44,8 do 39,5 pkt., dziś spodziewany jest wzrost z powrotem do poziomu 45 pkt. Odczyt gorszy od oczekiwań może przynieść pogorszenie nastrojów na rynku walutowym. Ostatnie odczyty danych z gospodarki niemieckiej każą jednak spodziewać się poprawy nastrojów i niewykluczone, że odczyt rzeczywiście osiągnie oczekiwane 45 pkt. ZEW Institut mierzy nastroje również w innych gospodarkach (są to: Euroland, Stany Zjednoczone, Japonia, Wielka Brytania, Francja, Włochy). Według pomiarów instytutu przed miesiącem sytuacja najgorzej rysowała się w Wielkiej Brytanii oraz we Włoszech, zaś perspektywy były najlepsze, według inwestorów, w USA.
O 14:00 GUS poda dane o wysokości przeciętnego wynagrodzenia w lipcu oraz o wielkości zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. Spodziewany jest wzrost wynagrodzeń o 2,1% (prognoza AFS to 1,9%) oraz spadek zatrudnienia (miesiąc temu o 1,9% w ujęciu rocznym). Wynagrodzenia rosną w tym roku znacznie wolniej, niż w ubiegłym. Oznacza to, że znacznie mniejsza jest presja inflacyjna pochodząca ze strony rynku pracy. Wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w ujęciu miesięcznym zmienia się od kilku miesięcy w bardzo niewielkim stopniu i niewykluczone, że przed końcem roku odnotujemy również jego spadek w ujęciu rocznym.
Po południu podane zostaną informacje z rynku nieruchomości w Stanach Zjednoczonych. Spodziewane są kolejne wzrosty liczby rozpoczynanych prac budowlanych oraz liczby wydawanych pozwoleń na budowę domów. Z jednej strony są to dobre wiadomości – rzeczywiście wydaje się, że sektor budowlany w Stanach osiągnął dno i sytuacja nie będzie się już pogarszać (nie mówimy tu o cenach nieruchomości), z drugiej strony wzrost liczby budowanych domów przełoży się na zwiększenie się zasobu domów na sprzedaż w horyzoncie kilkunastu miesięcy. Ostatnim raportem będą dane o indeksie cen producenta (PPI) w USA. Po odnotowaniu wzrostu cen producentów o 1,8% w ujęciu miesięcznym w czerwcu (spadek o 4,6% w ujęciu rocznym) w danych za lipiec spodziewany jest spadek cen o 0,3% w ujęciu miesięcznym i o 5,3% w ujęciu rocznym.