W efekcie po południu (godz. 16:00) notowania EUR/PLN oscylowały wokół 4,1710, a USD/PLN 2,9480. Zadecydowała sytuacja na rynkach akcji, która w trakcie dnia zaczęła się poprawiać. Widać, że inwestorzy tak naprawdę ignorują spadki na giełdzie w Chinach, uznając je wciąż za element korekty silnych wzrostów z ostatniego półrocza. To pokazuje, że gdy indeks Szanghaju zacznie się odbijać, popyt na powrót da wyraźnie o sobie znać. Oczywiście nie pozostanie to bez wpływu na notowania złotego, który być może bardziej już nie straci na wartości w tym miesiącu. Nie można wykluczyć, iż ubiegłotygodniowe 4,21 zł za euro i poniedziałkowe 2,99 zł za dolara, to poziomy, które nie zostaną „pobite” przez kilka tygodni. Pomóc w tym może EUR/USD, który po teście okolic 1,4050 dwa dni temu, nie jest w stanie zejść niżej. Po południu notowania tej pary wynosiły 1,4150, a do testowania nocnych 1,4170 było coraz bliżej. Jeżeli poziom ten zostanie naruszony, to szanse na spadek poniżej ostatniego minimum (1,4050) w perspektywie najbliższych tygodni, będą niewielkie.

Na koniec kilka słów o kluczowych dla niektórych danych GUS o produkcji przemysłowej i cenach PPI w lipcu. Odczyt był nieco zastanawiający – produkcja spadła aż o 4,6 proc. r/r, a wzrost cen wyniósł 3,0 proc. r/r, wobec 4,1 proc. r/r po rewizji w czerwcu. W pierwszym momencie złoty stracił po tych informacjach średnio 1,0-1,5 grosza, ale później zaczął zyskiwać w ślad za informacjami z giełd. Bo i opublikowane przez GUS dane nie są bynajmniej sygnałem, iż PKB w III kwartale może być ujemny. Dodatkowo sygnały płynące ze strony wyprzedzającego PMI każą oczekiwać, iż lipcowe pogorszenie nie będzie trwałe.

Sporządził: Marek Rogalski – analityk DM BOŚ S.A.