[b]RYNEK MIĘDZYNARODOWY[/b]
Śledząc notowania bieżącego tygodnia na parkietach giełdowych trudno nie zauważyć braku zdecydowania i niepewności inwestorów co do dalszych losów poszczególnych indeksów obrazujących ogólny stan rynków akcji. I tak po nienajlepszym początku tygodnia dzień wczorajszy przyniósł odreagowanie i niespełna 1% wzrost amerykańskich indeksów oraz blisko 2% zwyżkę głównych giełd azjatyckich. Swoistym „triggerem” stanowiącym pretekst do silnego kupowania akcji stała się publikacja na temat zapasów ropy z USA, które spadły o 8,4 miliona baryłek, podczas gdy oczekiwano wzrostu o 1,4 miliona. W efekcie czego ropa aprecjonowała o przeszło 3 USD, osiągając apogeum swojej siły na poziomie 74,85. Zwyżki na czarnym złocie nie pozostały bez wpływu na rynek eurodolara, bowiem para ta wzrosła o przeszło półtorej figury, dzięki czemu w szczycie słabości amerykańskiej waluty za 1 euro trzeba było zapłacić już 1,4266 dolara. Z dzisiejszych publikacji makro największą uwagę inwestorów będą skupiały: liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (prog. 553 tysięcy), sierpniowy indeks Fed z Filadelfii (prog. -2 punkty) oraz lipcowa wartość indeksu wskaźników wyprzedzających Conference Board (prog. 0,5%) z USA.
O godzinie 08.10 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,4237 dolara.
[b]Sytuacja techniczna eurodolara:[/b] tym razem ostatnie godziny to zdecydowana przewaga wzrostów. Ceny wychodząc powyżej dość istotnej bariery technicznej: 1,4170 wzbiły się na poziom 1,4266. Ten dynamiczny ruch w zestawieniu z następującym po nim płytkim odreagowaniem przebudowując obraz w ujęciu intra day sugeruje, że okres dominacji niedźwiedzi może dobiegać końca. Do ostatecznego potwierdzenia powrotu do znacznie wyższych cen potrzebny byłby jednak wzrost kursu powyżej figury 1,4320. Najbliższy lokalny opór to 1,4266. Poranny obraz tej pary sprzyja kontynuacji wzrostów zwłaszcza w pierwszej części dzisiejszego handlu.
[b]RYNEK KRAJOWY[/b] Marazm charakterystyczny dla okresu wakacyjnego trwał wczoraj na GPW do godziny 16.00, kilka minut po której byliśmy świadkami panicznego kupowania akcji. Zważywszy na „nierzadkość” takiego stanu rzeczy, zmiana obrazu rynku o 180 stopni w końcowej fazie sesji nie powinna dziwić, a obroty podliczone na niespełna 1,2 miliarda złotych sprzyjają takiego rodzaju „zabawom”. W efekcie indeks WIG20 zyskał 1,3%, wzrastając do 2122 punktu. W tym czasie równie byczo było na parach złotowych, kiedy to polska waluta silnie zyskiwała na wartości w stosunku do euro, jak i dolara. Przeszło 5-groszowa aprecjacja złotego do tych dwóch walut przebudowuje nieco krótkoterminowy obraz rynku, stwarzając presję na dalsze spadki kwotowań tych par. Przed nami publikacja inflacji bez cen żywności i energii (prog. lipiec 2,7% r/r) oraz publikacja protokołu z posiedzenia RPP.