"Na początku handlu w Warszawie polska waluta jeszcze kontynuowała umocnienie - notowania eurozłotego obniżyły się nawet do 4,1335. W drugiej części dnia złoty lekko tracił na wartości wobec wyhamowania wzrostów na rynkach akcji i niewielkich spadków na parze eurodolara" - poinformował główny ekonomista Domu Maklerskiego X-Trade Brokers Przemysław Kwiecień.
Jego zdaniem większego osłabienia złotego udało się jednak póki co uniknąć, dzięki wyraźnemu powrotowi do wzrostów amerykańskiej giełdy, które odbywają się przy umiarkowanie pozytywnych danych z USA.
Wskaźnik Philadelphia Fed wzrósł do 4,2 pkt. (wobec oczekiwanych -2 pkt.), co potwierdziło poprawę aktywności sygnalizowaną już wcześniej w rejonie Nowego Jorku. Dane tygodniowe z amerykańskiego rynku pracy były słabsze (przybyło 576 tys. bezrobotnych, oczekiwano 553 tys.), jednak jest to obecnie nieco mniej istotna publikacja. Zdaniem Kwietnia rynek czeka na kolejne dane (jutro sprzedaż domów w USA i wstępne wskaźniki PMI w strefie euro), które mogłyby rozstrzygnąć bieżącą sytuację rynkową.
"Na wykresie pary eurodolar rysuje się formacja trójkąta z poziomą linią oporu 2,9890 i wznoszącą się linią wsparcia (aktualnie nieco powyżej poziomu 2,90). Zawężający się przedział notowań pary sugerowałby rychłe wybicie. Trójkąt jest formacją kontynuacji trendu, zatem wyłącznie na podstawie analizy technicznej należałoby się spodziewać dalszego umocnienia złotego. Pamiętajmy jednak, iż takie formacje na parach ze złotym mają ograniczone znaczenie i o kierunku wybicia przesądzą nastroje na rynkach zagranicznych" - podsumował Kwiecień.
W czwartek ok. godz. 16:30 za jedno euro płacono 4,1495 zł, a za dolara 2,9179 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,4220.