"Miniony tydzień rozpoczął się od przeceny polskiego złotego. Silna wyprzedaż na azjatyckich giełdach (niższy wzrost japońskiego PKB, obawa o zaostrzenie standardów kredytowych w Chinach) przełożyła się na pogorszenie sentymentu na całym rynku finansowym. Punkt zwrotny przyniosła środowa sesja na Wall Street, kiedy mimo braku istotnych danych amerykańscy inwestorzy pociągnęli rynki akcji w górę, co przełożyło się też na wzrosty na eurodolara i spadki na parach ze złotym. Koniec tygodnia to kontynuacja dobrych nastrojów" - powiedział główny ekonomista X-Trade Brokers, Przemysław Kwiecień.
Bardzo dobre dane zostały opublikowane po obu stronach Atlantyku. W USA podane zostały regionalne wskaźniki aktywności, sugerujące najlepszą sytuację od końca 2007 roku, a także dane o bardzo wyraźnym wzroście sprzedaży domów na rynku wtórnym.
"W strefie euro poznaliśmy wstępne wskaźniki aktywności PMI i one również pozytywnie zaskoczyły rynki. Zwłaszcza dane z niemieckiej gospodarki były bardzo optymistyczne. Efekt to wzrost kontraktów na S&P500 do nowych tegorocznych maksimów (szczyty mamy również na polskim WIG20), wyraźny wzrost eurodolara (do 1,4370, powyżej krótkoterminowych wsparć) i oczywiście wyraźne umocnienie złotego" - wyliczył analityk.
Na parze dolar/złoty jeszcze przed danymi z USA o sprzedaży domów mieliśmy wyłamanie dołem z formacji trójkąta, a dalej spadek poniżej poziomu 2,85. Pod koniec handlu w tym tygodniu w Warszawie notowania są też blisko pokonania tegorocznych minimów 2,8184 zł za dolara i 4,0687 zł za euro.
"Jeśli rynki pójdą za ciosem, a dane (zamówienia dóbr trwałych i sprzedaż nowych domów w USA, indeks Ifo w Niemczech) nie rozczarują, przed nami może być kolejna fala umocnienia polskiej waluty" - podsumował Przemysław Kwiecień.