Eurodolar zareagował na publikację tego wskaźnika zgodnie z analizą fundamentalną, bowiem o jego notowaniach w dużej mierze decydują obecnie oczekiwania inwestorów na dalsze ilościowe poluźnianie polityki pieniężnej w Stanach Zjednoczonych. Lepsze od prognoz dane z amerykańskiej gospodarki, których w ostatnim czasie jest zdecydowanie mniej niż tych słabszych, wspomniane oczekiwania nieco zmniejszają. Są one jednak wciąż na tyle duże, że w najbliższym czasie mogą powodować dalsze osłabienie dolara. Trend deprecjacyjny prawdopodobnie wyhamuje dopiero gdy Fed zdecyduje się na podjęcie konkretnych kroków (wtedy to powinniśmy mieć do czynienia z przynajmniej chwilową realizacją zysków), bądź gdy bank ten planom działań poluźniających politykę zaprzeczy (co inwestorzy będą musieli zdyskontować w notowaniach dolara). Wpływ na dalsze losy notowań EUR/USD mogą mieć również liczne istotne wydarzenia makroekonomiczne, które będą miały miejsce w przyszłym tygodniu, na czele z danymi z amerykańskiego rynku pracy.
Bank Japonii przedstawił dzisiaj raport na temat jego ostatniej interwencji na rynku jena. Wynika z niego, że w ramach działań hamujących aprecjację japońskiej waluty wydano 2 bln JPY (ok. 23,89 mld USD). O takiej kwocie pojawiały się wcześniej pogłoski, dlatego też jej ogłoszenie nie przyniosło zaskoczenia. Na interwencję japońskie władze zarezerwowały sobie w sumie 35 bln JPY, wobec czego posiadają one jeszcze wiele środków na kontynuację działań hamujących osłabienie jena. Kurs USD/JPY pod koniec sesji europejskiej kształtował się w pobliżu 83,50.
Po publikacji lepszych od prognoz danych z USA, złoty nieco zyskał na wartości. Kurs EUR/PLN zdołał zejść pod poziom 3,9800, natomiast CHF/PLN odnotował zniżkę w okolice 2,9800. W notowaniach tych par walutowych obserwujemy jednak obecnie trend boczny, który w najbliższym czasie będzie prawdopodobnie kontynuowany.
Sporządził:
Tomasz Regulski