Na zakończeniu piątkowej sesji za euro trzeba było płacić ponad 3,97 zł. Wartość polskiej waluty uzależniona była przede wszystkim od wydarzeń na rynkach zagranicznych wpływających na sentyment globalny. Do najważniejszych z nich zaliczyć należy obniżkę stóp procentowych i przygotowywany kolejny pakiet stymulacyjny w Japonii oraz opublikowane w piątek dane z amerykańskiego rynku pracy (non-farm payrolls).

Obcięcie przez Bank Japonii stóp do zera oraz zwiększenie skali luzowania ilościowego wzmocniło oczekiwania inwestorów na poluzowanie polityki monetarnej także przez Fed. Notabene działania Japonii mające na celu osłabienie jena nie przyniosły na razie zamierzonego efektu: kurs USD/JPY spadł w piątek poniżej poziomu, przy którym miała miejsce interwencja we wrześniu (w okolice 81,80). Ostatni tydzień to także kontynuacja osłabiania się dolara względem euro (w czwartek chwilowo powyżej 1,40). Wzrost EUR/USD powodowany jest wspomnianymi wyżej oczekiwaniami na poluzowanie ilościowe w USA, które w piątek wsparły dodatkowo rozczarowujące dane z amerykańskiego rynku pracy.

Początek najbliższego tygodnia zapowiada się na rynkach spokojnie (nieobecni będą inwestorzy z USA i z Japonii), w kolejnych dniach istotne będą dane makro na rynkach bazowych oraz publikacje wyników finansowych spółek w USA. W Polsce poznamy pierwsze dane makro za wrzesień.