Czwartkowe otwarcie na rynku złotego było bardzo mocne. To m.in. efekt dalszego osłabienia amerykańskiej waluty w trakcie handlu azjatyckiego. Zaraz po rozpoczęciu handlu notowania pary USDPLN wynosiły mniej niż 2,76, zaś EURPLN mniej niż 3,89. W dalszej części dnia złoty tracił na wartości, reagując m.in. na spadki globalnych rynkach akcji oraz niewielkie cofnięcie EURUSD.
Nie pomogły także dane z USA. Tygodniowe dane z amerykańskiego rynku pracy były słabsze (liczba pierwszych zarejestrowań bezrobotnych wzrosła o 17 tys.). Zaskoczyły dane o cenach producenta, które wzrosły o 0,4% m/m. To nie przesądza a żaden sposób o zmianie oczekiwań przed listopadowym posiedzeniem Fed (przypomnijmy, iż oczekiwania na kolejne rozluźnienie monetarne przyczyniały się w ostatnim czasie od bardzo silnego osłabienia dolara oraz wzrostów na rynkach akcji, czego skutkiem ubocznym było bardzo silne umocnienie złotego wobec dolara), ale dane chwilowo umocniły amerykańską walutę.
Dziś o nastrojach na rynkach i przez to o jutrzejszym otwarciu na złotym decydować będą jeszcze wyniki kwartalne spółki Google, jutro zaś (o 14.30) ważne dane o sprzedaży detalicznej z USA. W czwartek o 15.50 euro kosztowało 3,9160 złotego, dolar 2,7820 złotego zaś frank 2,9230.
Przemysław Kwiecień
Główny Ekonomista