Oświad­czył on – co by­ło du­żym za­sko­cze­niem – że ra­da nie mu­si spie­szyć się i pod­wyższać stóp pro­cen­to­wych już na li­sto­pa­do­wym po­sie­dze­niu.

To wy­wró­ci­ło ocze­ki­wa­nia co do de­cy­zji ra­dy na tym wła­śnie po­sie­dze­niu. Brat­kow­ski ucho­dził bo­wiem za czo­ło­we­go ja­strzę­bia (m.in. był jed­ną z czte­rech osób, któ­ra na sierp­nio­wym po­sie­dze­niu gło­so­wa­ła za pod­wyżką kosz­tu pie­nią­dza aż o 50 pkt ba­zo­wych). Ta na­gła zmia­na fron­tu ozna­cza, że na roz­po­czę­cie cy­klu pod­wy­żek być mo­że przyj­dzie za­cze­kać na­wet do stycz­nia. Szcze­gól­nie gdy­by zło­ty w koń­ców­ce ro­ku za­czął się wzmac­niać.

O ile we wto­rek wy­po­wiedź Brat­kow­skie­go by­ła głów­nym wy­da­rze­niem na ryn­ku dłu­gu, to dziś ta­kim wy­da­rze­niem mo­gą być wy­ni­ki au­kcji ob­li­ga­cji. Mi­ni­ster­stwo Fi­nan­sów za­ofe­ru­je ob­li­ga­cje DS1020 o war­to­ści 1,5–3 mld zł. Ry­nek mo­że też re­ago­wać na wszel­kie do­nie­sie­nia nt. Ir­lan­dii i in­nych pe­ry­fe­ryj­nych państw stre­fy eu­ro.

Zmia­na ocze­ki­wań co do wy­ni­ków li­sto­pa­do­we­go po­sie­dze­nia RPP mia­ła ne­ga­tyw­ne prze­ło­że­nie na no­to­wa­nia zło­te­go. Nie był to jed­nak je­dy­ny czyn­nik sto­ją­cy za je­go prze­ce­ną. Rów­nie istot­nym ele­men­tem by­ło wy­raź­ne po­gor­sze­nie na­stro­jów na ryn­kach świa­to­wych, a także ko­lej­ny spa­dek EUR/USD. Wzrost kur­su USD/PLN zmie­nił układ sił na wy­kre­sie tej pa­ry, po­twier­dza­jąc wcze­śniej­sze na­ru­sze­nie li­nii tren­du spad­ko­we­go. Obec­nie do­lar ma otwar­tą dro­gę w kie­run­ku po­zio­mu 3 zł.