W komunikacie po posiedzeniu znalazło się zdanie o ograniczonej presji inflacyjnej i obawach przed umocnieniem złotego. Prezes NBP ostrzegł natomiast przed ogromnym, przekraczającym 10 proc., potencjałem aprecjacyjnym złotego. To potwierdza obecne oczekiwania rynku, że na pierwszą podwyżkę stóp przyjdzie zaczekać do I kwartału przyszłego roku. Decyzja Rady została wykorzystana jako pretekst do osłabienia złotego. Jednak to nie ona przesądziła o jego silnej wyprzedaży.
Karty zostały rozdane znacznie wcześniej. Wzrost awersji do ryzyka wywołany z jednej strony przez coraz większe obawy o sytuację gospodarczą Irlandii, a z drugiej przez wzrost napięcia geopolitycznego na Półwyspie Koreańskim, w sposób automatyczny przełożył się na wyprzedaż złotego. Proces ten dodatkowo wsparła przecena EUR/USD, która sprowadziła notowania tej pary do najniższego poziomu od 7 tygodni.
Dolar po zeszłotygodniowym przełamaniu 5-miesięcznej linii trendu spadkowego względem złotego, a następnie wykonaniu ruchu powrotnego do tej linii, obecnie ma otwartą drogę do testu poziomu 3 zł. Ograniczony jest natomiast potencjał wzrostowy na wykresie EUR/PLN. Wczorajszy wzrost powyżej 3,96 zł zbliżył tę parę do górnego ograniczenia 4-miesięcznego kanału spadkowego. Obecnie nie ma jeszcze wiarygodnych sygnałów technicznych sugerujących wybicie górą.