Inwestorzy sprzedawali go w reakcji na wzrost awersji do ryzyka, malejące prawdopodobieństwo szybkich podwyżek stóp procentowych, przecenę EUR/USD oraz wyprzedaż węgierskiego forinta. Razem ze złotym taniał polski dług. Rentowność 10-letnich obligacji była dziś najwyższa od 9 miesięcy.
Wyprzedaż złotego rozpoczęła się wcześnie rano i kumulowała w południe. Wówczas za euro trzeba było zapłacić, nie oglądane od końca lipca, 4,0467 zł. Jeszcze wczoraj było to 3,9732 zł. Dolar podrożał o 9 gr do 3,0648 zł. Szwajcarski frank, po wzroście o 8 gr, znalazł się na poziomie 3,0551 zł. Obie waluty przetestowały najwyższe poziomy od dwóch miesięcy. Tak gwałtowana ucieczka od złotego to efekt nałożenia się na siebie kilku negatywnych czynników, o podobnej sile oddziaływania. Mianowicie, wzrostu awersji do ryzyka, oczekiwań co do przyszłych decyzji Rady Polityki Pieniężnej (RPP), przeceny EUR/USD i przeceny na Węgrzech.
Popyt na ryzykowna aktywa drastycznie się zmniejszył w momencie, jak na nowo odżyły obawy o kraje PIIGS oraz o sytuację na Półwyspie Koreańskim. Financial Times Deutschland napisał, że państwa Strefy Euro oraz Europejski Bank Centralny naciskają na Portugalię, żeby skorzystała z europejskiego funduszu ratunkowego. Wprawdzie natychmiast pojawiły się głosy przeczące tym doniesieniom, ale inwestorzy uznali, że musi coś być na rzeczy i nie chcieli ryzykować. Koreańskie obawy wróciły natomiast za sprawą ostrzeżenia Korei Północnej, że planowane na 28 listopada manewry wojskowe Korei Południowej i USA są krokiem w kierunku wojny.
Wzrost awersji do ryzyka automatycznie znalazł przełożenie na spadek EUR/USD. Kurs spadł z 1,3345 wczoraj do 1,3200, pokonując wsparcie tworzone przez szczyt z lipca. To dodatkowo pogłębiło przecenę złotego. Kolejnym, równie ważnym argumentem jak dwa pozostałe, były wypowiedzi Zyty Gilowskiej i Adama Glapińskiego z RPP, negujące konieczność podwyżek stóp procentowych w najbliższym czasie. Nie miałyby one dużej siły oddziaływania, gdyby nie fakt, że oboje jeszcze w sierpniu (a prawdopodobnie także na następnych posiedzeniach Rady) domagali się podwyżki kosztu pieniądza o 50 punktów bazowych.
Ostatnim, ale nie mniej ważnym impulsem do przeceny, była wyprzedaż węgierskich aktywów. Inwestorzy przestraszyli się decyzji tamtejszego rządu o praktycznej likwidacji funduszy emerytalnych.