Główna przyczyna wzrostu na bazowych rynkach długu to próba poszukiwania dna i wiara w odbicie po silnej przecenie. Od początku grudnia rentowność wzrosła na obu rynkach już o 40 punktów bazowych, a od początku listopada o około 80.

Odreagowaniu po trwającej od początku tygodnia przecenie sprzyjał też globalny spadek apetytu na ryzyko. W czwartek Fitch poinformował o obniżeniu ratingu Irlandii do poziomu BBB+. Po tej decyzji rating Irlandii znajduje się zaledwie trzy klasy wyżej od poziomu, na którym klasyfikowane są obligacje „śmieciowe”. Niemieckim obligacjom pomagało dodatkowo wyciszenie spekulacji o konieczności powiększenia europejskiego funduszu stabilizacyjnego i planach emisji nowych paneuropejskich obligacji.

Wzrost awersji do ryzyka sugerowało wczoraj zachowanie pary EUR/CHF. O godzinie 17 polskiego czasu za euro trzeba było zapłacić już tylko 1,2990 franka. To najniższy poziom od początku grudnia. Wypracowany w ciągu dnia wzrost (1,3320) zniwelował kurs EUR/USD. Po południu na zakup euro wydać należało już tylko 1,3180 dolara.

Optymizmem nie napawa również sytuacja na rynku złotego. Kurs EUR/PLN ciągle nie może przebić się trwale poniżej 4,03. Pod presją pozostają ciągle krajowe obligacje. Inwestorzy każdy wzrost cen wykorzystują od kilku dni do zamykania długich pozycji.