W obecnym momencie na wykresie EUR/PLN dość dobrze widoczna jest formacja trójkąta. Zaczął się on tworzyć już w kwietniu bieżącego roku, jednak dopiero ostatnia zwyżka notowań potwierdziła tę formację. W mijającym tygodniu kurs konsolidował się w górnej połowie trójkąta. Zwyżkę wartości euro ograniczało górne ramię formacji, z dołu natomiast wsparciem była 200-sesyjna średnia krocząca. Dość prawdopodobny jest scenariusz kontynuacji konsolidacji nawet przez kolejne kilka tygodni.
Tego typu trend boczny (pomiędzy górnym ramieniem trójkąta a wspomnianą średnią) mogliśmy już obserwować pomiędzy kwietniem a lipcem bieżącego roku. Był on efektem wystąpienia problemów Grecji i związanego z tym wzrostu awersji do ryzyka na szerokim rynku. Ostatnie kłopoty Irlandii i obawy o pozostałe słabsze gospodarki strefy euro mogą, podobnie jak pół roku temu, utrzymywać kurs EUR/PLN na podwyższonym poziomie.
Konsolidacja jednak powinna trwać zdecydowanie krócej, ze względu na fakt, iż obecnie problemy Eurolandu są już w dużym stopniu zdyskontowane. Ponadto Unia Europejska w ostatnich miesiącach wypracowała schemat pomocy dla zagrożonych gospodarek oraz został stworzony specjalny fundusz, w ramach którego przeznaczono 750 mld euro na programy wsparcia dla krajów, borykających się z problemami finansowymi.
Po okresie konsolidacji, o ile scenariusz z ostatnich miesięcy powtórzyłby się, powinniśmy obserwować zniżkę EUR/PLN w okolice dolnego ograniczenia trójkąta. Ponieważ formacja trójkąta występuje w trendzie spadkowym, bardziej prawdopodobne jest, iż kurs EUR/PLN wybije się z niej dołem. Zasięg wybicia można określić na 30 groszy.
W ciągu tygodnia z kraju nie poznaliśmy żadnych istotnych publikacji makroekonomicznych. Bardzo dużo danych natomiast napłynęło z naszego regionu. Poznaliśmy m.in. odczyty produkcji przemysłowej z Czech oraz Węgier – jakkolwiek produkcja wykazała silny wzrost, to jednak dane okazały się słabsze od oczekiwań.