Dalsze umocnienie ograniczały nie najlepsze nastroje panujące na warszawskiej giełdzie. Spośród spółek wchodzących w skład WIG20 pod kreską była ponad połowa. Szczególnie ważny jest jednak fakt, że pod presją sprzedających znalazły się te największe i najbardziej płynne.

Złotemu nie pomagał też spadający kurs EUR/USD (1,3190) i pozostający poniżej historycznych poziomów wsparcia kurs EUR/CHF (1,2830). Ciągle nie słabną obawy o losy europejskiego zadłużenia. Wkrótce po przeprowadzonej wczoraj aukcji ceny hiszpańskich 10- i 15-latek spadły do notowanych na początku grudnia minimów. Zarysowana w środę perspektywa obniżenia ratingu skutecznie utrzymuje rentowność tamtejszych 10-latek w okolicy 5,50 proc.

Dla porównania, rentowność polskich obligacji o podobnym terminie wykupu i nominowanych w euro wynosi zaledwie 3,50 proc. Rentowność złotówkowych 10-latek nie przekracza 6,00 proc. i od początku grudnia utrzymuje się na podobnym poziomie. Na ceny krajowego długu nie miały wczoraj żadnego wpływu dane o płacach i zatrudnieniu. Mimo że dane były gorsze, niż oczekiwano, i pojawili się kupujący, cena obligacji z krótkiego końca krzywej dochodowości właściwie się nie zmieniła. To kolejny dowód, że sprzyjające dane są skutecznie wykorzystywane przez część inwestorów do pozbywania się obligacji najbardziej wrażliwych na podwyżki stóp procentowych.