Sytuację próbują łagodzić MFW i Niemcy, ale nie jest tajemnicą, że dla części funduszy hedgingowych bardziej opłacalne byłoby doprowadzenie do bankructwa Grecji. Chodzi o możliwość zagwarantowania sobie wypłat „odszkodowań" z tytułu posiadanych kontraktów CDS.
Patrząc na poniedziałkowe otwarcie rynków widać, że paradoksalnie część inwestorów przyjęła opublikowaną w piątek wieczorem decyzję agencji S&P z pewną ulgą. Częściowo znikł wiszący nad rynkami od kilku tygodni przysłowiowy „miecz Damoklesa" – szerzej na ten temat pisałem już w raporcie tygodniowym (http://bossafx.pl/_gAllery/aid28039/Raport_tygodniowy_14_01_2012.pdf).
Wprawdzie nie można wykluczyć, że w najbliższych tygodniach niektóre kraje będą miały obniżone ratingi ze strony dwóch pozostałych agencji (przedstawiciel Fitch'a już zapowiedział cięcie ratingu dla Włoch w końcu stycznia), ale nie będzie to „masowe uderzenie". Kluczowe pytania, które należy sobie teraz postawić, to:
- Co dalej z funduszem EFSF? Alternatyw jest kilka. Pierwsza to większe zaangażowanie się w ten projekt Niemiec, Holandii, Luksemburga i Finlandii, a więc krajów strefy euro, które jeszcze mają rating AAA. Pomysł nierealny, gdyż Niemcy już zapowiedziały, iż priorytetem jest dla nich stały mechanizm ESM, który powinien zostać jak najszybciej wdrożony – Angela Merkel kilka dni temu nie wykluczyła nawet jego dokapitalizowania. Wyjście drugie to zmniejszenie „mocy finansowej" EFSF, tak aby ten mógł utrzymać rating AAA – to de facto usankcjonuje fakt nikłego znaczenia tego projektu, ale stworzy ryzyko w postaci zmniejszenia „zapory ogniowej" na czas kilku miesięcy zanim zacznie działać ESM (lipiec 2012) – a najbliższy okres może być dość gorący biorąc pod uwagę problemy peryferiów Eurolandu z długiem, czy też wybory prezydenckie we Francji. Wariant trzeci i chyba najbardziej realny biorąc pod uwagę „obiektywizm" S&P to utrata ratingu AAA przez EFSF w ciągu kilku najbliższych dni, co zwiększy koszty obsługi całego tego projektu. Problemy, zatem nadal pozostaną
- Czy nowy pakt fiskalny zostanie przyspieszony? Niemiecka kanclerz przyznała w weekend, że decyzja S&P ws. ratingów legitymizuje do jak najszybszego przyjęcia nowych reguł w strefie euro, jakie zostały zapisane w pakcie fiskalnym, nad którym politycy pracują od grudnia. Wprawdzie kalendarz jest ambitny i zakłada wstępne zamknięcie większości ustaleń i poprawek do 23-24 stycznia (spotkania Eurogrupy i Ecofinu) i akceptację głównych ustaleń na szczycie UE planowanym na 29 stycznia (aby finalnie można było je „klepnać" w marcu i później przedstawić do ratyfikacji przez poszczególne kraje). Tyle, że jak pisała w ostatnich dniach prasa, prace nad pakietem nie idą aż tak szybko, a niektóre propozycje prowadzą wręcz do jego rozmiękczenia (np. Włosi zażądali, aby nie karać krajów za przekroczenie relacji 60 proc. długu do PKB). Powstaje, zatem pytanie, czy ostateczne propozycje zadowolą rynki finansowe?