Popytowe impulsy napłynęły dziś też z rodzimego podwórka. W grudniu produkcja przemysłowa w Polsce wzrosła o 7,7% w relacji rocznej, kolejny już raz pozytywnie zaskakując rynek (konsensus kształtował się na poziomie 6,5% R/R). W kontekście tych danych poważnie należy traktować ostrzeżenie Adama Glapińskiego z Rady Polityki Pieniężnej, że jeżeli do końca I kwartału inflacja nie spadnie poniżej 4%, to Rada będzie musiała podwyższyć stopy procentowe. Szczególnie, że to już kolejne takie słowa przedstawiciela RPP/NBP. Wcześniej nt. malejących szans na obniżki stóp procentowych, czego w tym roku oczekuje większość inwestorów (my zakładamy utrzymanie kosztu pieniąd za na dotychczasowym poziomie), wypowiadał się m.in. Marek Belka i Andrzej Raczko.
Czwartek okazał się przełomowy dla USD/PLN. Po tym, jak w drugiej połowie grudnia kurs EUR/PLN przełamał półroczną linię hossy, sygnalizując koniec trendu wzrostowego (sygnał ten został potwierdzony we wtorek, gdy euro spadło poniżej grudniowego dołka), dziś podobny sygnał został wygenerowany na wykresie dziennym USD/PLN. Wybicie poniżej minimum z 28 grudnia ub.r. (3,3524 zł) sprawia, że na wykresie powstała formacja podwójnego szczytu, zapowiadająca silne spadki. Z ostatecznym ogłoszeniem końca trendu wzrostowego należy jednak wstrzymać się do momentu potwierdzenia tego sygnału przez inne. Szczególnie, że póki co EUR/USD wciąż pozostaje w trzymiesięcznym kanale spadkowym. Tymczasem wybicie z niego górą jest podstawowym warunkiem dalszych spadków USD/PLN.
W piątek polska waluta będzie pozostawała pod wpływem czynników globalnych. Pierwszoplanowe znaczenie będą miały, publikowane jeszcze dziś po zamknięciu sesji na Wall Street, raporty kwartalne przez Google, IBM, Intel, American Express i Microsoft. W mniejszym stopniu notowania będą kształtowane przez amerykańskie dane o sprzedaży domów na rynku wtórnym oraz polskie raporty o inflacji bazowej i koniunkturze gospodarczej. Ostatnie zdecydowane umocnienie złotego sprawia, że z każdym dniem rośnie prawdopodobieństwo realizacji zysków. Początek takiego procesu może mieć miejsce już w drugiej połowie jutrzejszych notowań i przedłużyć się na przyszły tydzień.