W centrum uwagi:
Czynniki, które psuły wczoraj rano nastroje na rynkach szybko ustąpiły. Od kontrowersyjnego pomysłu niemieckiego ministra gospodarki, który zaproponował ustanowienie „międzynarodowej kurateli" nad greckim budżetem, odcięła się najpierw Angela Merkel, a później Nicholas Sarkozy i reszta europejskich oficjeli obecnych na wczorajszym szczycie Unii Europejskiej. Widać było też zmianę pewnego podejścia względem Grecji – można odnieść wrażenie, że politycy chcą go znów „szybko zamieść pod dywan", aby móc celebrować sukces nowego paktu fiskalnego – jego podpisanie zapowiedziało wczoraj 25 z 27 krajów Unii Europejskiej. Tym samym udało się znaleźć kompromisowe rozwiązanie zadowalające kraje spoza strefy euro. Nie wpadajmy jednak w zbytni optymizm – nowy pakt fiskalny nie będzie skutecznym remedium na obecny kryzys, nie wiadomo też czy zostanie ratyfikowany przez wszystkie kraje – przed tym politycy zdaje się chcieli zabezpieczyć wprowadzając zapis, że wejdzie on w życie, kiedy zgodę wyrazi co najmniej 12 państw. No dobrze, ale jeżeli pozostałe 5 nie zdecyduje się na jego przyjęcie, to czy nie doprowadzi to do potencjalnych pęknięć w strefie euro? Czynnikiem ryzyka na pewno będzie Irlandia (jeżeli zdecyduje się na narodowe referendum), a także Finlandia i Słowacja (ze względu na bardziej eurosceptyczny parlament), i wreszcie też Francja, co może być największym problemem (jeżeli wybory prezydenckie w maju wygra Francois Hollande i zacznie wprowadzać swoje pomysły w życie). Drugą kwestią, która studzi nastroje jest sprawa ESM, czyli nowego stałego mechanizmu stabilizacyjnego w strefie euro, który ma ruszyć od 1 lipca b.r. Problem jego dokapitalizowania – z obecnych 500 mld EUR nie był wczoraj poruszany.
EUR/USD – czeka nas ponowny test 1,3230?
Mimo pewnych uwag, na które zwróciłem uwagę powyżej, ogólny wydźwięk wczorajszego szczytu UE był pozytywny i stał się dobrym pretekstem do wyraźniejszego odreagowania wcześniejszej przeceny EUR/USD. Inwestorzy ciepło podeszli też do słów greckiego premiera, który po wczorajszym spotkaniu z europejskimi politykami, a także przewodniczącym Komisji Europejskiej i szefem Europejskiego Banku Centralnego przyznał, że liczy na osiągnięcie porozumienia z prywatnymi wierzycielami do końca tygodnia. Zdaniem Lukasa Papademosa niedługo można też liczyć na zakończenie inspekcji kontrolnej Troiki w Atenach, a grecki rząd „rozumie" i zgadza się z głównymi zarzutami ws. wolnego tempa reform (ciekawe....).
Opublikowane rano nieco słabsze dane z Niemiec (sprzedaż detaliczna spadła w grudniu o 1,4 proc. m/m i 0,9 proc. r/r), ani też z Francji (wydatki konsumenckie obniżyły się w tym samym okresie o 0,7 proc. m/m) nie przeszkodziły w obserwowanej zwyżce wspólnej waluty – po godz. 10:00 kurs EUR/USD uderzył w barierę 1,32. Dzisiaj w kalendarzu o wiele bardziej istotne będą popołudniowe informacje z USA, zwłaszcza, że oczekiwania rynku z nimi związane mogą okazać się nieco zawyżone. Styczniowy indeks Chicago PMI (godz. 15:45) szacowany jest na poziomie 63 pkt., a prognoza indeksu zaufania konsumentów Conference Board (godz. 16:00) oscyluje wokół 68 pkt. O tej samej godzinie (16:00) swoje szacunki dotyczące prognoz wzrostu gospodarczego i deficytu opublikuje też rządowe CBO – interesujące będzie na ile pokrywają się one z prognozami FED. Reasumując, jeżeli popołudniowe odczyty z USA nieco rozczarują, to mogą one sprowokować do nieznacznej korekty obserwowanej zwyżki EUR/USD w godzinach wieczornych. Zwłaszcza, że znów wchodzimy w kluczową strefę podażową 1,3200-1,3250, a jutro czeka nas kluczowy w tym tygodniu odczyt indeksu ISM dla przemysłu.
Wykres tygodniowy EUR/USD
Kluczowe wsparcia: 1,3161; 1,3145; 1,3120