Żonglerka danymi

Wczorajsze słabsze odczyty indeksów Chicago PMI i zaufania konsumentów Conference Board mogą być sygnałem, że amerykańska gospodarka będzie potrzebować dodatkowej stymulacji za kilka miesięcy. Kolejna runda skupu aktywów – czyli QE3?

Publikacja: 01.02.2012 12:42

Wykres dzienny AUD/USD

Wykres dzienny AUD/USD

Foto: DM BOŚ

Niewykluczone, ale dyskusja na ten temat rozgorzeje dopiero wtedy, kiedy strefa euro wpadnie w kolejne tarapaty. Kluczem może okazać się sytuacja w Portugalii, chociaż i Grecja nie powiedziała jeszcze „ostatniego słowa". Dzisiaj uwagę rynków przykuje odczyt indeksu ISM dla amerykańskiego przemysłu – zwłaszcza, że jego odpowiedniki (PMI) w pozostałych krajach nadal pozytywnie zaskakują.

W centrum uwagi:

EUR/USD – dalszy ciąg rollercoastera?

GBP/USD – test strefy 1,5780-1,5910 rozpoczęty

AUD/USD – lepsze dane PMI oddalają scenariusz spadkowy?

Złoty –  rewelacyjny PMI, a co pokazuje indeks BOSSA_PLN?

Seria słabszych danych z USA wczoraj po południu (indeks cen nieruchomości Case-Shiller, wskaźnik Chicago PMI i indeks zaufania konsumentów Conference Board) stała się wczoraj wieczorem mocnym pretekstem do umocnienia się dolara. Ale nie wystarczyła do zbudowania trwalszego ruchu. I słusznie – bo im słabsze będą dane z USA, tym częściej będą pojawiać się głosy o konieczności ewentualnej, dodatkowej stymulacji ze strony FED, a jak pokazywała historia programy QE raczej nie były wsparciem dla dolara. Niemniej na razie mocnych argumentów brak – dzisiejsze lepsze odczyty indeksów PMI dla Chin, Australii, strefy euro, Wielkiej Brytanii, czy nawet Polski, pokazują, że kreślone wcześniej scenariusze związane z silnym spowolnieniem globalnej gospodarki, mogą wydawać się nieco przesadzone. I jeszcze przez jakiś czas będą koronnym argumentem dla grających na większe odbicie na rynkach po wcześniejszym okresie pesymizmu. Pamiętajmy jednak o jednym – rynki dyskontują pewne fakty znacznie wcześniej. Oby nie okazało się, że optymiści zostaną zaskoczeni. Chociażby przez nieoczekiwany obrót spraw wokół Grecji, czy też pęczniejący z dnia na dzień problem Portugalii...

We wczorajszym komentarzu

dałem do zrozumienia, iż kwestia grecka z powodów politycznych najpewniej znów zostanie „zamieciona pod dywan". Wczoraj wieczorem minister finansów Ewangelos Wenizelos przyznał, że prywatni wierzyciele „zgodzili" się zaakceptować straty na obligacjach przekraczające 70 proc. i tym samym czas do osiągnięcia ostatecznego porozumienia to najbliższe kilkadziesiąt godzin. Tyle, że nic nie jest takie proste. Agencje informacyjne skoncentrowały się na słowach niemieckiego ministra finansów Wolfganga Schauble, który powtórzył, że Grecy powinni pokazać większą wolę w kwestii reform, zanim zostanie podjęta decyzja ws. przekazania drugiego pakietu pomocowego. Jednocześnie dzisiejszy Wall Street Journal pisze, że Niemcy nadal upierają się, co do większej kontroli greckiego budżetu, chociaż oficjalnie kontrowersyjny pomysł „zarządu komisarycznego" został zarzucony podczas poniedziałkowego szczytu. Dokąd zmierza ta gra i czy chodzi tylko o dyplomatyczne podkreślenie własnego zdania w „europejskiej rodzinie"? Druga kwestia to wracające plotki na temat partycypacji Europejskiego Banku Centralnego w „greckich stratach" – teoretycznie mało realny scenariusz, ale czy w tym wszystkim nie chodzi też o ustawienie pewnego schematu działania na przyszłość? Zwłaszcza, że za kilka miesięcy przed podobnym problemem jak teraz ma Grecja, stanie Portugalia – drugi „bailout" i umorzenie długów... Zresztą w temacie Lizbony – warto będzie obserwować wyniki dzisiejszego przetargu 3 i 6-miesięczych bonów za 1,25-1,5 mld EUR, które poznamy około południa.

Kluczem dnia będą jednak kolejne informacje z USA. O godz. 14:15 odczyt ADP, moim zdaniem mniej ważny, ze względu na wcześniejsze zbytnie przeszacowanie w górę (do 325 tys.) – obecnie oczekiwania wahają się wokół 185 tys. O wiele istotniejszy będą dane nt. indeksu ISM w przemyśle. Odczyt zakłada wzrost w styczniu do 54,5 pkt., ale warto zaznaczyć, że wartość grudniowa została wczoraj przeszacowana w dół do 53,1 pkt. Słabsze dane będą kontrastować z serią opublikowanych dzisiaj lepszych PMI z innych krajów i mogą stać się pretekstem do ponownego umocnienia się dolara. Warto, zatem zachować większą ostrożność na rynku w okolicach godz. 16:00.

EUR/USD – dalszy ciąg rollercoastera?

W zasadzie cały czas balansujemy pomiędzy dwoma  istotnymi strefami – od dołu popytowa 1,3030-80 (mimo, że dzisiaj rano dołek był na 1,3023), a od góry podażowa 1,3200-1,3250 i wreszcie mogące mieć też znaczenie okolice 1,3145 (wyprowadzone z minimum, jakie miało miejsce w połowie grudnia ub.r.). W efekcie kolejna próba testu okolic 1,3200-1,3250 w ciągu kilkunastu najbliższych godzin jest niewykluczona. Niemniej to, czy rzeczywiście rynek będzie w stanie wyjść ponad wczorajszy szczyt (1,3213) będzie zależeć od wspominanego już odczytu ISM z USA o godz. 16:00, a także informacji z frontu greckiego i portugalskiego. Teoretycznie układy tygodniowe na BOSSA_USD i BOSSA_EUR faworyzowałyby bardziej optymistyczny scenariusz.

Kluczowe wsparcia: 1,3100; 1,3075; 1,3030

Kluczowe opory: 1;3145; 1,3200; 1,3213; 1,3230; 1,3250

GBP/USD – test strefy 1,5780-1,5910 rozpoczęty

W ostatnich komentarzach  zwracałem uwagę, iż funt w najbliższym czasie może zachowywać się nieco lepiej (przytoczyłem też ujęcie EUR/GBP, gdzie rysował się scenariusz spadkowy, co później rzeczywiście miało miejsce). Dzisiejszy lepszy odczyt PMI dla przemysłu w styczniu (52,1 pkt. względem 49,7 pkt. w grudniu), w połączeniu z serią dobrych danych w strefie euro, będzie stanowić przez jakiś czas mocne wsparcie dla funta. Z kilku powodów:

– ryzyko zwiększenia programu QE przez Bank Anglii o więcej, niż szacowane w najbliższych miesiącach przez rynek 50-75 mld GBP oddala się, podobnie jak też ryzyko pojawienia się technicznej recesji (dwóch następujących po sobie kwartałów z ujemną dynamiką PKB kw/kw)

- szanse na płytszą recesję w strefie euro oddalają ryzyko rewizji ratingu Wielkiej Brytanii na poziomie AAA, co wciąż pozostaje mocnym argumentem dla funduszy operujących na rynkach długu

- lepsze nastroje na globalnych rynkach skłaniają do poszukiwania bardziej atrakcyjnych rynków

Pamiętajmy jednak, że optymizm na rynkach nieraz bywa zawczasu dyskontowany, a analiza techniczna GBP/USD mówi nam, że całkowite sforsowanie wyraźnej strefy podażowej (1,5780-1,5910) widocznej na wykresie tygodniowym nie będzie takie łatwe. Dzisiaj warto będzie obserwować zachowanie się rynku w okolicach 1,5825.

AUD/USD – lepsze dane PMI oddalają scenariusz spadkowy?

Kombinacja lepszych danych PMI z Chin – odczyt rządowy (CFLP) pokazał wzrost w styczniu do 50,5 pkt., a także z samej Australii (51,6 pkt. w styczniu wobec 50,2 pkt. w grudniu) może przełożyć się na spadek oczekiwań związanych z ewentualnymi obniżkami stóp procentowych przez RBA w kolejnych miesiącach – najbliższe posiedzenie Banku Australii jest planowane na 7 lutego. To pomaga notowaniom dolara australijskiego, co zresztą już widzimy. I nie tylko w relacji AUD/USD, ale też EUR/AUD, GBP/AUD, AUD/JPY, czy AUD/NZD. Skupmy się jednak tylko na AUD/USD. Wykres dzienny pokazuje, że wkraczamy w wyraźną barierę podażową 1,0660-1,0760. To może być pewne ostrzeżenie przed nadmiernym optymizmem u części inwestorów.

Złoty –  rewelacyjny PMI, a co pokazuje indeks BOSSA_PLN?

Wzrost indeksu PMI dla Polski do 52,15 pkt. w styczniu to duże zaskoczenie nawet dla optymistów – ankieta Reuters mówiła o 49,4 pkt. wobec 48,8 pkt. w grudniu. A jeżeli zgłębimy się w szczegóły to widać ożywienie po stronie liczby nowych zamówień eksportowych (wzrost po raz pierwszy od 8 miesięcy), co daje kolejne argumenty tym, którzy uważają, że tegoroczny wzrost PKB będzie bliższy 3 proc. r/r, niż zapisanym w budżecie 2,5 proc. r/r. To wszystko, przynajmniej w teorii daje też podstawę do ewentualnych dyskusji w łonie RPP na temat podwyżek stóp procentowych. W praktyce, stopy procentowe najpewniej się nie zmienią, na co wpływ może mieć z jednej strony złoty -mocniejszy względem poziomów z końca ub.r (zmniejszający presję inflacyjną), a także niepewność związana ze strefą euro (casus Portugalii) – mogąca na powrót rodzić obawy związane z utrzymaniem obserwowanej w ostatnich 2 miesiącach lepszej tendencji globalnych wskaźników gospodarczych.

Patrząc na dalsze perspektywy złotego nie sposób odnieść się do sytuacji na wykresie koszyka BOSSA_PLN (obrazuje on tendencje złotówki względem 4 głównych walut). W ujęciu tygodniowym zbliżyliśmy się w okolice silnej strefy podażowej 98,60-100,00, której pełne sforsowanie w kolejnych dniach może nie być takie proste. W efekcie warto będzie trzymać rękę na pulsie, kiedy notowania EUR/PLN będą zbliżać się w okolice 4,18.

Opracował:

Marek Rogalski –  Główny analityk walutowy DM BOŚ

Okiem eksperta
Nowa rzeczywistość dla górników złota
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Okiem eksperta
Ruchy popytowe na indeksach dotarły do ważnych barier podażowych
Okiem eksperta
WIG nie przejmuje się premierem
Okiem eksperta
Jest rekord. Po korekcie na warszawskiej giełdzie nie ma śladu
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Okiem eksperta
Złoto błyszczy
Okiem eksperta
Strategia „sprzedawać USA” blisko apogeum