W ślad za słabszym jenem, względem pozostałych walut zyskał także dolar. Rynek zaczyna się obawiać zaplanowanego na środę wystąpienia szefa FED z okresowym raportem nt. stanu gospodarki przed Kongresem, a także publikowanych tego samego dnia wieczorem zapisków z ostatniego posiedzenia FED. Innymi słowy, oczekiwania związane z szybkim ograniczeniem programu QE3 były nadmierne, co może stać się pretekstem do osłabienia dolara w najbliższych dniach (zwracałem na to uwagę w piątek).
Minister Akira Amari swoimi słowami nie odwróci trendu słabości jena, ale może doprowadzić do głębszej korekty ostatniego ruchu – innymi słowy dał rynkom dobry pretekst. To, że rynek był mocno pozycjonowany na krótko w JPY pokazuje skala tzw. short covering. W ciągu kilkunastu minut USD/JPY cofnął się o ponad 70 pipsów schodząc na chwilę poniżej poziomu 102. Tymczasem piątkowy handel zakończyliśmy w okolicach 103,27. I nie jest to tylko kwestia relatywnie płytkiego rynku w niedzielę w nocy, czy też aktywacji zleceń obronnych stop-loss.
W najbliższych dniach kluczowe dla tej pary będą dwie kwestie. Kończące się w środę posiedzenie Banku Japonii, które najpewniej nie wniesie nic nowego w kwestii programu QE (wspomniany minister Amari dodał też, że polityka banku centralnego zaczyna przynosić efekty i ryzyka deflacyjne zaczynają się zmniejszać), a także zeznania szefa FED w Kongresie nt. gospodarki i zapiski z ostatniego posiedzenia FED. W tym ostatnim przypadku można oczekiwać, że Bernanke będzie bardziej zachowawczy od niektórych swoich kolegów i nie da sygnałów mogących sugerować rychłe ograniczenie programu QE3.
W efekcie rynek może mieć sporo pretekstów, aby utrzymać zapoczątkowane spadki na USD/JPY. Kluczowe w tym względzie będzie złamanie wsparcia w okolicach 101,97, co otworzyłoby drogę w stronę bariery 100 i dalej nawet 99,00-99,40 (dolne ograniczenie kanału wzrostowego).
Dolar może tracić też w innych konfiguracjach na co wskazuje układ koszyka BOSSA USD (w piątek po południu wskazywałem, że znaleźliśmy się na górnym ograniczeniu kanału wzrostowego).