Rynek, chcąc przewidzieć dalsze posunięcia RPP, bardziej oczekiwał konferencji prezesa NBP. Uczestnicy rynku się nie zawiedli i część z nich zajęła krótkie pozycje na EUR/PLN po wypowiedzi Marka Belki, który sugerował, że stwierdzenie, iż cykl obniżek stóp procentowych został zakończony, byłoby nadinterpretacją. Rynek uznał więc scenariusz obniżki stóp w lipcu za bardziej prawdopodobny, co się przełożyło na wzrost EUR/PLN z 4,24 do 4,27.

Prawdopodobny, ale nie przesądzony, dlatego warto obserwować w tym kontekście czerwcowe odczyty z realnej gospodarki. Brak symptomów ożywienia w Polsce będzie skłaniał inwestorów do sprzedaży złotego.

W USA mamy do czynienia z odwrotnym schematem. Każdy pozytywny odczyt z realnej gospodarki będzie argumentem dla „jastrzębi" z Fed za zaostrzaniem polityki pieniężnej i stopniowym wychodzeniem z programu skupu aktywów. To może umacniać dolara, a osłabiać złotego. Wczorajszy pozytywny odczyt liczby wniosków o zasiłek w USA skłonił amerykańskich graczy do sprzedaży ryzykownych aktywów. Ten czynnik, jak też bardzo słabe dane o zamówieniach w przemyśle niemieckim za kwiecień (-2,3 proc. przy prognozie -0,6 proc), sprowadziły na otwarciu amerykańskiej sesji złotego do poziomów 4,31 za euro i 3,28 za dolara.

Dzisiaj ważnymi publikacjami będą dane o bilansie handlowym i produkcji przemysłowej Niemiec za kwiecień oraz raport z rynku pracy w USA w maju.