. Wczorajszy odczyt z Dallas rozczarował, co potwierdza negatywną passę regionalnych figur w ostatnim czasie (Nowy Jork, Filadelfia, Dallas...). Oczywiście rynek będzie patrzył uważnie na jutrzejszy odczyt z Chicago, ale już teraz można mieć pewne obawy przed odczytem ISM za listopad, który poznamy na początku grudnia. Mówiąc wprost – rynki nie dostają na razie mocnych argumentów, aby móc obawiać się ograniczenia QE3 przez FED już w grudniu. Te dopiero przed nami – kluczowe publikacje zaplanowano na przyszły tydzień.
Tygodniowy wykres BOSSA USD pokazuje, że nadal tkwimy w pewnym zawieszeniu. Widać jednak, że pomału zaczyna zwyciężać koncepcja, która może zakładać słabego dolara w grudniu. Oczywiście potwierdzeniem tego scenariusza musiałyby być „średnie", a nie „bardzo dobre" dane makroekonomiczne z USA, które poznamy w przyszłym tygodniu. Wtedy szanse na ograniczenie QE3 przez FED w grudniu byłyby minimalne, co dałoby też szanse na dobrą końcówkę roku na rynkach akcji.
Wczorajsza obrona 1,3490 na EUR/USD okazała się dość skuteczna. Dzisiaj rano doszło do naruszenia oporu na 1,3558 i ustanowienia maksimum na 1,3570. Co ciekawe ruch ten miał miejsce przy braku nowych, pozytywnych informacji dla euro, a był uwarunkowany wspomnianymi oczekiwaniami względem dolara.
Wspomniany wczoraj poziom 50 proc. zniesienia wcześniejszych spadków na poziomie 1,3564 jest coraz częściej naruszany. To sygnał, że prędzej, czy później zostanie wyraźnie naruszony. Na razie jednak konsolidacja 1,3490-1,3564-70 będzie trwać nadal. Jutro mamy we Włoszech głosowanie ws. przyszłości Silvio Berlusconiego. Można znaleźć komentarze, iż może ono rozsadzić włoską scenę polityczną. Warto jednak zwrócić uwagę, że Berlusconi jest już na przegranej pozycji od kilkunastu tygodni – sygnałem było warunkowe poparcie rządu Letty, wymuszone groźbą rozpadu jego partii, co po jakimś czasie i tak stało się faktem. Tym samym wpływ włoskich wydarzeń może mieć dość ograniczony wpływ na euro w środę.
Opracował: