Inflacja powinna być jednym z głównych tematów na kończącego się w czwartek posiedzeniu ECB. Przypomnijmy, że to właśnie spadek dynamiki CPI do 0,7 proc. r/r (najniżej) od czterech lat, był głównym powodem obniżki stóp procentowych w listopadzie. Choć na ostatni spadek inflacji duży wpływ miały czynniki poza kontrolą władz monetarnych (spadek cen surowców), ECB zdecydował się obniżyć koszt pieniądza. Dlatego też uważamy, że dane za grudzień powinny być kluczowe dla kolejnej decyzji ECB. Dalsze spowolnienie tempa inflacji powinno skłonić bank do podjęcia kolejnych działań w celu obrony statutowego zobowiązania utrzymywania stabilności cen. Dlatego też sądzimy, że w czwartek Mario Draghi zasygnalizuje gotowość do sięgnięcia po kolejne narzędzia polityki pieniężnej.
Mario Draghi powinien również zwrócić uwagę na niskie tempo wzrostu kredytu, jako czynnik negatywnie oddziałujący na perspektywy wzrostu gospodarczego. Ograniczanie akcji kredytowej przez banki komercyjne jest jednak w dużej mierze motywowane przygotowywaniem bilansów - w tym delewarowaniem, przed zbliżającym się przeglądem ich aktywów (Asset Quality Review). Niemniej jednak popyt na kredyt wykazał ostatnio pewną poprawę, co wskazuje, że na początku roku, gdy banki będą bardziej skłonne do zwiększania sum bilansowych (ocena aktywów dokonywana jest na dzień 31 grudnia), akcja kredytowa powinna przyspieszyć.
Konieczność dalszego złagodzenia polityki pieniężnej może również zostać potwierdzona przez prognozy ECB. Oczekiwana jest bowiem rewizja w dół prognozy inflacji na 2014 rok z 1,3 do 1 proc., natomiast pierwsza prognoza na 2015 r. oczekiwana jest na poziomie 1,4 proc. Z kolei prognozy wzrostu gospodarczego powinny pozostać bez zmian: -0,3 proc. w 2013 i 1 proc. w 2014 roku. W 2015 r. oczekiwane jest natomiast przyspieszenie do 1,5 proc.
Najbardziej prawdopodobnym posunięciem ECB jest przeprowadzenie trzeciej rundy LTRO (jednak dopiero w przyszłym roku). Taki krok to przede wszystkim odpowiedź na kurczenie się nadwyżek płynności w sektorze bankowym, które jest powodowane przedwczesną i dobrowolną spłatą pożyczek zaciągniętych pod koniec 2011 i na początku 2012 roku. Instytucjom pozostało jeszcze kilkanaście miesięcy do terminu ich zapadalności, a zwróciły one już około 40 proc. środków. Aby zwiększyć popyt na pożyczki, ECB może zobowiązać się do naliczania oprocentowania wobec obecnej stopy refinansującej (0,25 proc.) lub niższej.
Uważamy, że dopóki istnieć będzie choćby cień groźby deflacji, dopóty euro nie będzie miało szans na długofalowe i zdecydowane umocnienie do dolara. Spodziewamy się w rezultacie rozpoczęcia zniżek EUR/USD w kierunku 1,30, którym towarzyszyć będzie osłabienie złotego do dolara i stabilizacja względem euro. Rada Prezesów ECB powinna zatem w czwartek jasno i dobitnie zakomunikować, że jest zdeterminowana by nie dopuścić do dalszego hamowania dynamiki wskaźników inflacyjnych. Może to okazać się równoznaczne z oswajaniem inwestorów z koncepcją ujemnej stopy depozytowej.