Bez wątpienia przyrost nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym na poziomie 203 tys. oraz spadek stopy bezrobocia do 7% są oznakami kontynuowanej poprawy w gospodarce, a jednak nadal nie oferują wystarczającego bodźca dla wzrostu gospodarczego. Poprawa perspektyw zatrudnienia jest kluczowa dla wzmocnienia zaufania gospodarstw domowych, co w dalszej kolejności przełoży się na solidną dynamikę konsumpcji. I choć wstępny odczyt indeksu nastrojów konsumentów Uniwersytetu Michigan wskazał, że szkody wyrządzone przez październikowy kryzys fiskalny zostały odrobione (wzrost indeksu do 82,5 z 75,1), to kruchość i chwiejność postaw Amerykanów przemawia za niespieszeniem się Rezerwy Federalnej do rozpoczynania redukcji QE3 w grudniu.
Z jednej strony malejące szanse na wcześniejszy start procesu normalizacji polityki pieniężnej to brak jednoznacznego impulsu do umocnienia dolara. Nie jest to od razu sygnał do wyprzedaży USD, ale biorąc pod uwagę, że silnie prodolarowe spozycjonowanie się inwestorów (długie pozycje netto w USD na 3 grudnia sięgały prawie 20 mld USD) niesie ze sobą pewne ryzyko. Z drugiej strony dane wskazują, że z gospodarką USA dzieje się coraz lepiej i w przyszłym roku powinna pozostać motorem globalnego wzrostu. To zwiększa apetyt na ryzyko na rynkach finansowych z korzyścią dla rynku akcji i bez presji na rynki wschodzące. Krótkoterminowo powstały warunki dla silniejszego EUR (przy pasywnym EBC), słabszego JPY i mocniejszego PLN.
W poniedziałek dane bynajmniej nie są gwiazdami kalendarium. Indeks nastrojów inwestorów w strefie euro Sentix (10:30) rzadko przynosi reakcję EUR, podobnie odczyt produkcji przemysłowej z Niemiec (12:00) może zostać zignorowany, jak dane o zamówieniach w piątek pomimo mocniejszego spadku o 2,2% m/m (prog. -0,6%). Większą uwagę powinny skupić wieczorne wystąpienia przedstawicieli Fed, którzy mogą odnieść się do ostatnich danych z rynku pracy. O 18:50 zacznie niegłosujący jastrząb Jeffrey Lacker, dalej o 19:05 gołębi James Bullard i na koniec o 20:15 niegłosujący jastrząb Richard Fisher.
EUR/PLN:
Nieprzekonywujący raport z rynku pracy przyniósł ulgę dla rynków wschodzących. Na tym tle EUR/PLN zdołał naruszyć 4,18. Złoty ma wszystkie powody, by umacniać się w stronę 4,16 za euro, jednak najpierw konieczne jest uporanie się ze wsparciem na 4,18. Przy dzisiejszym względnie pustym kalendarium może być to jednak trudne. Od góry 4,20 powinno na powrót stać się górnym ograniczeniem wahań.