Niewykluczone. Blisko trzy tygodnie temu stwierdził, że kolejne dobre dane z rynku pracy powinny sprawić, że kwestia ograniczenia skali QE3 powinna zostać poważnie rozważona już podczas posiedzenia FED w dniach 17-18 grudnia. Dzisiaj najpewniej to powtórzy. W podobnym tonie wypowiedział się jeszcze w piątek Charles Evans, twierdząc, że należy być „otwartym" na taki scenariusz. Jednak obserwując zachowanie się rynków finansowych można odnieść (być może mylne) wrażenie, że dopiero mocne zderzenie z faktami, jakie być może pojawią się 18 grudnia, zmieni nastawienie inwestorów, którzy uparcie trzymają się marcowego scenariusza ograniczenia QE3 (chociaż ankiety przeprowadzone po piątkowych danych Departamentu Pracy wśród ekonomistów wskazały na wzrost prawdopodobieństwa takiego ruchu w styczniu, a także w grudniu).
Nowy tydzień rozpoczął się od osłabienia dolara względem głównych walut. Wyjątkiem jest japoński jen, który traci na fali wzrostu oczekiwań w kwestii zwiększenia skali programu skupu aktywów przez Bank Japonii – akceleratorem stały się słabsze dane nt. wzrostu PKB w III kwartale, który w ostatecznym odczycie wzrósł zaledwie o 0,3 proc. kw/kw. Słabość JPY można też wytłumaczyć dalszymi zwyżkami giełdowego indeksu Nikkei225.
Rzut oka na dzienne wykresy Nikkei225 i USD/JPY zmusza jednak do dużej ostrożności, co do prognozowania dalszych wzrostów. Potencjalną zmianę krótkoterminowego trendu łatwo będzie powiązać z potencjalnym „zaskoczeniem" jakie przyniesie rynkom wieczorne wystąpienie Jamesa Bullarda z FED. Wzrost obaw, w kontekście tego co może przynieść rynkom 18 grudnia, może stać się pretekstem do korekty na światowych rynkach, a tym samym ograniczenia spekulacji opartych o strategię carry trade, która finansowana jest słabym jenem.
Wykres dzienny Nikkei 225
Wykres dzienny USD/JPY