Poprawiające się fundamenty skutkują aprecjacją franka w historycznie niesprzyjających tej bezpiecznej walucie okolicznościach: hossie na giełdach i przy normalizacji nastrojów na europejskich rynkach długu. W ostatnich dwóch tygodniach to właśnie frank jest liderem umocnienia w gronie G-10. Fakt, że drugą najsilniejszą walutą w tej grupie jest dolar nowozelandzki, dowodzi, że kierunek notowaniom nadają jeszcze czynniki lokalne, a nie globalny trend w notowaniach dolara wynikający z perspektyw polityki Fed. W ostatnich dniach EUR/CHF naruszał 1,22 po raz pierwszy od maja. W kategoriach efektywnych (koszyk, w którym wagi przyznawane są na podstawie struktury handlu zagranicznego) szwajcarska waluta jest najsilniejsza od wprowadzenia minimalnego kursu EUR/CHF (1,20) w III kw. 2011 r. Choć posiedzenia SNB nie dawały impulsu do osłabienia, to w czwartek prawdopodobne jest podkreślenie, że frank znów szkodzi eksportowi, a groźba deflacji pozostaje realna. W rezultacie nie widzimy pola do kontynuacji umocnienia franka, co potwierdza rynek opcji walutowych. Początek 2014 r. dla złotego może być trudny ze względu na wygaszanie ilościowego luzowania w USA, jednak w dalszej części roku rodzima waluta powinna już zyskiwać do fanka.