Na świąteczne zmiany należy patrzeć z ostrożnością, gdyż mogą być zahamowane w momencie powrotu inwestorów na rynki w styczniu. Tym bardziej że wciąż argumentem za siłą dolara pozostaje widmo ograniczania QE3 przez Fed. Rosnące oczekiwania na to widać w notowaniach 10-letnich rentowności amerykańskich obligacji skarbowych, które wczoraj sięgnęły 3 proc. Co ciekawe, mimo również dynamicznie rosnących rentowności niemieckich obligacji, w ich ślad wyjątkowo nie idą rentowności polskich obligacji 10-letnich. W ich przypadku obserwujemy wciąż poziomy niskie (4,4 proc.) w porównaniu ze szczytem z tego roku nad 4,8 proc. Być może inwestorzy skusili się na grę pod zawężenie bliskiej historycznego ekstremum różnicy między krajowymi obligacjami 10-letnimi a 2-letnimi, która na koniec listopada sięgnęła niemal 1,7 pp., a obecnie wynosi 1,34. W przypadku polskich dziesięciolatek zmiany w QE3 mogą wprawdzie jeszcze podwyższyć rentowności, a więc i wspomniany spread w notowaniach krajowych papierów, jednak wnioski z grudnia wskazują, że wyczekiwana od wielu miesięcy z obawą decyzja o ograniczeniu programu wcale nie szkodzi im tak silnie, jak można było się tego obawiać.