[srodtytul]Grudzień pod znakiem konsolidacji eurodolara[/srodtytul]
W notowaniach EUR/USD po wzrostach, jakie miały miejsce na początku grudnia, w dalszej części minionego miesiąca zapanowała dość duże niezdecydowanie. Wartość euro względem dolara konsolidowała się w tym okresie w stosunkowo szerokim przedziale wahań 1,3050-1,3500. Inwestorzy nie zdołali znaleźć motywu rynkowego, który zadecydowałby o bardziej zdecydowanych zmianach. Potencjalnie mogły stać się nim przedstawiane na początku grudnia dane z amerykańskiego rynku pracy (gdyby okazały się lepsze od oczekiwań), bądź też zaskakujący komunikat władz monetarnych USA. Dane o zatrudnieniu przyniosły jednak znaczące rozczarowanie, a komentarz Fed nie różnił się istotnie od poprzednich. Pod koniec minionego miesiąca bardziej zdecydowane zmiany na światowych rynkach uniemożliwiał fakt, iż zarządzający funduszami chcieli utrzymać ceny akcji na wysokich poziomach, by móc pochwalić się wysokimi rocznymi wynikami. Przez to spadała aktywność wśród uczestników rynku, co dodatkowo zmniejszało szansę na istotne rozstrzygnięcia na rynkach. Styczeń może jednak przynieść już większe zmiany.
[srodtytul]Amerykański rynek pracy[/srodtytul]
W pierwszej połowie stycznia ponownie w centrum uwagi będzie pozostawał amerykański rynek pracy. Mimo rozczarowującego odczytu danych za listopad, przedstawionych na początku minionego miesiąca (zatrudnienie wzrosło zaledwie o 39 tys., podczas gdy oczekiwano, iż zwiększy się o ok. 140 tys.), uczestnicy rynku ponownie spodziewali optymistycznego odczytu. Dobry wynik sugerowała m.in. stopniowo spadająca liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych oraz pozytywnie zaskakujące szacunki wskaźników obrazujących kondycję amerykańskiej gospodarki. Rzeczywiste dane opisujące stan sektora pracy w USA w grudniu okazały się niejednoznaczne. W amerykańskiej gospodarce w minionym miesiącu przybyło 103 tys. miejsc pracy (oczekiwano wyniku na poziomie 175 tys.). Stopa bezrobocia natomiast wyniosła 9,4 proc., podczas gdy w listopadzie kształtowała się na poziomie 9,8 proc., a oczekiwano, że tym razem wyniesie 9,7 proc. Ewentualna trwała poprawa sytuacji na rynku pracy W USA może być motorem wzrostów wartości ryzykowniejszych aktywów w dalszej części bieżącego roku. [srodtytul] Zawirowania wokół strefy euro[/srodtytul]
W grudniu po ostatecznym rozstrzygnięciu sprawy Irlandii (kiedy kraj ten otrzymał pomoc od UE i MFW) rentowności obligacji mniej rozwiniętych krajów strefy euro odnotowały dynamiczny spadek. Zniżka ta jednak nie trwała długo. Szybko papiery dłużne takich krajów, jak Hiszpania, czy też Portugalia zaczęły znów tracić na wartości, co spowodowało, iż rentowności ponownie zwyżkowały. W przypadku Hiszpanii, 10-letnie obligacje zdołały nawet wzrosnąć nieco ponad poziom odnotowany w najostrzejszej fazie zawirowań wokół Irlandii. Następnie, w drugiej połowie grudnia weszły w fazę konsolidacji. Początek stycznia przyniósł umiarkowany spadek, w głównej mierze za sprawą wypowiedzi przedstawiciela chińskich władz o zaufaniu względem Hiszpanii i jego zapewnień, iż w razie potrzeby może skupować hiszpański dług. Tego typu komentarze mogą okazać się jednak niewystarczające do tego, by trwale sprowadzić rentowności hiszpańskich obligacji na niższe poziomy. W grudniu wskazany spadek wartości długu mniej rozwiniętych gospodarek strefy euro nie wpłynął na sytuację na światowych giełdach, bowiem tak jak to zostało już wspomniane, inwestorzy chcieli utrzymać indeksy giełdowe do końca roku na wysokich poziomach. W styczniu nie będą się oni już wykazywać raczej takiej determinacji, a możliwe, iż będą nawet szukać pretekstu do korekty wzrostów z końca 2010 r. Fakt ten powinien spowodować, że problemy mniej rozwiniętych gospodarek strefy euro ponownie powrócą na pierwszy plan, a w centrum uwagi znajdą się Hiszpania i Portugalia. Podobnie jak w przypadku poprzednich zawirowań wokół krajów strefy euro, oddziaływanie tego czynnika powinno mieć jedynie charakter okresowy.