Reklama
Rozwiń

Dobre dane i nadzieje

Dane marko, szczególnie z USA, rzeczywiście mogły zostać odczytane jako pozytywne zaskoczenie.

Aktualizacja: 23.02.2017 11:34 Publikacja: 14.10.2011 18:00

Przemysław Kwiecień

Przemysław Kwiecień

Foto: XTB

Po wzroście wskaźnika aktywności w przemyśle i lepszych danych z rynku pracy (ubiegły tydzień) okazało się również, iż wrzesień był dobry z punktu widzenia popytu – sprzedaż detaliczna wzrosła aż o 1,1% m/m. Ogólnie dane świadczą o tym, że jakkolwiek obserwujemy spowolnienie gospodarcze, nie jest ono równoznaczne z załamaniem i o ile uda się uniknąć kryzysu bankowego czeka nas co najwyżej płytka recesja.

Czynniki krajowe nie miały przesadnie dużego wpływu na notowania, choć miały korzystną wymowę. Złoty zareagował w poniedziałek pozytywnie na wynik wyborów parlamentarnych, który oznacza przynajmniej przewidywalność w kwestii finansów publicznych. Wpływ ten nie był duży, ale może być większy, gdyby okazało się, iż rząd jest w stanie przeprowadzić reformy ograniczające deficyt świadczeń emerytalnych. Dane przedstawiające bilans płatniczy zaskoczyły wysokością deficytu w rachunku obrotów bieżących, ale wynikał on głównie ze znaczących transferów zysków zagranicę. Jednocześnie ten negatywy efekt został więcej niż zrekompensowany dynamiką eksportu, która była najwyższa od maja. Inflacja zaskoczyła spadkiem (do 3,9%), ale wpływ tych danych na rynek złotego jest teraz znikomy.

Jednak poprawa nastrojów to głównie efekt oczekiwań na ustabilizowanie sytuacji w Europie. Rynki zareagowały euforycznie na deklaracje po szczycie Sarkozy-Merkel mimo, iż nie padły tam żadne konkrety. Tymczasem w tym przypadku „diabeł może tkwić w szczegółach". Na dokapitalizowanie banków potrzebne będą duże sumy i jeśli banki będą musiały znaleźć je same na rynku nastroje szybko się pogorszą. Podobnie trudno może być osiągnąć kompromis w kwestii tego, kto poniesie koszty restrukturyzacji greckiego długu.

W przyszłym tygodniu rynki będą żyły szczytem UE, który został zaplanowany na kolejny weekend. Z USA napłyną pierwsze dane za październik (regionalne wskaźniki aktywności) oraz część danych za wrzesień (produkcja, inflacja). Uważamy, iż dalszy istotny spadek na parach EURPLN i USDPLN będzie trudny do osiągnięcia. W piątek tuż przed godziną 17.00 kurs EURPLN wynosił 4,2950 (spadek o 8 groszy w skali tygodnia), USDPLN 3,0940 (spadek aż o 17 groszy), CHFPLN 3,4680 (spadek o niecałe 5 groszy), zaś GBPPLN 4,9020 (spadek o 18 groszy).

dr Przemysław Kwiecień

Reklama
Reklama
Okiem eksperta
Obawy inwestorów o spółki AI
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Okiem eksperta
To jest bańka, a akcje są zbyt drogie?
Okiem eksperta
Byle pretekst jest dobry do tego, by rosnąć
Okiem eksperta
Polska krainą mlekiem i miodem płynącą
Okiem eksperta
Czy obawy o dalsze wzrosty są słuszne?
Okiem eksperta
Beneficjenci drugiego rzędu
Reklama
Reklama