W świąteczny poniedziałek (dniu wolnym od pracy w większości europejskich krajów) notowania nieudanie testowały linię szyi formacji głowy z ramionami (widocznej na wykresie dziennym), po czym w drugiej części tygodnia ponownie skierowały się w kierunku górnej bandy kanału spadkowego zapoczątkowanego we wrześniu ubiegłego roku. Przewidujemy jednak, że dolar będzie się umacniał i w przeciągu trzech miesięcy kurs EUR/USD osiągnie poziom 1,26.
Powrót niepokojów na rynku długu
Przy braku ważnych odczytów makroekonomicznych, początek ubiegłego tygodnia zdominowany był przez sytuację na rynku długu, a dokładnie ponownie silnie wzrastające rentowności obligacji hiszpańskich i włoskich. W przypadku kraju z półwyspu Iberyjskiego rentowność „dziesięciolatek” wzrosła do najwyższego poziomu od listopada ubiegłego roku- 5,67 proc., czyli od apogeum obaw o kryzys zadłużeniowy w strefie euro. Inwestorzy wyraźnie wyprzedawali ryzykowne aktywa na rzecz bezpiecznych, czego potwierdzeniem może być spadek rentowności niemieckich 10- letnie papierów skarbowych do najniższego poziomu od września 2011 roku- 1,689 proc. Podwyższonym popytem cieszył się również „krótki” pieniądz- rentowność 2- letnich obligacji naszych zachodnich sąsiadów spadła do najniższego poziomu w historii (0,09 proc.) i po raz pierwszy znalazła się poniżej rentowności ich japońskich odpowiedniczek.
Słabość produkcji przemysłowej w strefie euro
Ze strefy euro najważniejsze dane dotyczyły produkcji przemysłowej za luty. W ujęciu miesięcznym dynamika wyniosła 0,5 proc. natomiast licząc rok do roku okazała się ujemna i uplasowała się na poziomie -0,18 proc., czyli poniżej prognozy: -1,5 proc. Wzrost produkcji przemysłowej w ujęciu miesięcznym był pewnym zaskoczeniem, po tym jak Niemcy odnotowały spadek o 1,3 proc. m/m i o 1 proc. r/r. (po skorygowaniu o liczbę dni roboczych). Utrzymanie trendu spadkowego dla rocznych danych potwierdza jednak słabość gospodarki Eurolandu oraz nasze założenie spadku dynamiki PKB strefy euro o 0,2 proc. w pierwszym kwartale tego roku. Od listopada 2011 roku dynamika produkcji przemysłowej w ujęciu rocznym przyjmuje ujemne wartości. Pozytywnym zjawiskiem jest natomiast drugi z rzędu wzrost w ujęciu miesięcznym (do którego w największym stopniu przyczyniła się Holandia, gdzie produkcja wzrosła o 13 proc. m/m).
Nieco słabsze dane z amerykańskiego rynku pracy
W czwartek poznaliśmy kolejny po piątkowych NFP słabszy odczyt z amerykańskiego rynku pracy. Tygodniowa liczba nowo zarejestrowanych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wzrosła bowiem z 367 tys. (po korekcie) do 380 tys. (osiągając tym samym najwyższy poziom od stycznia tego roku), podczas gdy prognoza zakładała spadek do 355 tys. Jednak nie neguje to jeszcze pozytywnej tendencji na rynku pracy obrazowanej chociażby przez kolejny spadek, tym razem o 0,1 punktu procentowego, do poziomu 8,2 proc.- najniższego od marca 2009 roku. W tym miejscu warto zauważyć, że to zmiany demograficzne stoją w większym stopniu za spadkami bezrobocia niż poprawa koniunktury.
„Niska” dynamika PKB Chin
Końcówka tygodnia przyniosła pogorszenie nastrojów na rynkach światowych, po tym jak Chiny podały, że wzrost gospodarczy w tym kraju w pierwszym kwartale wyniósł 8,1 proc. r/r. To piąty z rzędu kwartał malejącej dynamiki PKB i najniższy poziom od drugiego kwartału 2009 roku. Do spadku dynamiki PKB w największym stopniu przyczynił się słabnący eksport. Doniesienia z Państwa Środka ponownie wzmogły obawy o spowolnienie światowego wzrostu gospodarczego oraz zwiększyły szanse na kolejne luzowanie polityki monetarnej przez Ludowy Bank Chin. Mało jednak prawdopodobna wydaje się obniżka stóp procentowych- zamiast tego możliwe jest kolejne cięcie stopy rezerw obowiązkowych dla banków, która obecnie znajduje się na poziomie 20,5 proc.
„Wstępne” pogorszenie sentymentu amerykańskich konsumentów
Ostatnim ważnym odczytem w ubiegłym tygodniu był indeks Uniwersytetu Michigan w kwietniu. Wartość indeksu spadła niespodziewanie z 76,2 pkt. do 75,7 pkt. (konsensus rynkowy kształtował się na poziomie 76,6 pkt.). Pamiętać jednak należy, że był to wstępny odczyt, a wartość tego indeksu w ostatnich kilku miesiącach zawsze rewidowana była w górę, więc i w kwietniu bardzo możliwe jest, że ostatecznie indeks wskaże na poprawę sentymentu. Dynamicznie rosnące ceny paliw w ostatnich miesiącach nie były w stanie powstrzymać wzrostów indeksu oddającego nastroje wśród amerykańskich gospodarstw domowych. Niemniej jednak amerykańscy konsumenci stają się coraz bardziej zaniepokojeni cenami paliw, które od końca grudnia wzrosły o 23 proc. i były głównym czynnikiem windującym inflację. Co więcej przez ostatnie dwanaście miesięcy dynamika wzrostu cen przewyższała dynamikę wzrostu godzinowej stawki płacy, co w konsekwencji prowadzi do pogorszenia sentymentu i ograniczenia wydatków konsumenckich.
Złoty najsłabszy od połowy lutego
W ubiegłym tygodniu złoty odnotował najsłabszy poziom od dwóch miesięcy zarówno w stosunku do euro jak i dolara. W pierwszej części tygodnia kurs EUR/PLN osiągnął maksimum na poziomie 4,2070, a USD/PLN na poziomie 3,22. Pod koniec tygodnia notowania powróciły jednak do zakresu wahań trendu bocznego obserwowanego od połowy lutego i piątek złoty zakończył przy poziomie 4,18 w stosunku do euro i 3,1850 w stosunku do dolara. W najbliższych miesiącach oczekujemy osłabienia polskiej waluty. Najbliższe opory dla kursu EUR/PLN znajdują się przy poziomach 4,20 i 4,24, a dla USD/PLN przy poziomach 3,22 oraz 3,26.
Inflacja nie zaskoczyła
Z rodzimej gospodarki najważniejszym odczytem był wskaźnik inflacji CPI za marzec. Zgodnie z naszymi oczekiwaniami wzrost cen wyhamował i odczyt uplasował się on na poziomie 3,9 proc. w ujęciu rocznym. Największy wpływ na poziom inflacji w marcu miały ceny żywności. Z przyczyn sezonowych notują one zawsze wyższy wzrost niż miesiąc wcześniej. W ostatniej dekadzie tylko raz zdarzyło się inaczej. W marcu 2006 roku ale było to w okresie spadku inflacji rocznej do jednego z najniższych poziomów w historii. W kolejnych miesiącach spodziewamy się stopniowego spadku inflacji w kierunku celu inflacyjnego NBP
Rynek surowcowy
Poświąteczny tydzień na rynkach surowców był pomyślny dla notowań złota, które po tygodniu spadków do poziomu poniżej 1630 dolarów za uncję, odrobiło straty i obecnie utrzymują się na poziomie 1674 dolarów za uncję. Tym samym złoto, od początku roku, zyskuje 7 proc na wartości. Trend wzrostowy wspierany był przez informacje ze strefy euro oraz USA – wciąż aktualne obawy o kryzys zadłużeniowy na starym kontynencie oraz gorsze od prognozowanych dane z amerykańskiego rynku pracy powodują, że inwestorzy chętniej inwestują w aktywa traktowane jako „bezpieczna przystań”. Wartość miedzi po początkowym wzroście w pierwszej połowie tygodnia do poziomu 372 dolarów, spada i obecnie wynosi 366 dolarów, co jest odpowiedzią na gorsze od prognozowanych dane z Chin dotyczące wzrostu PKB na poziomie 8,1 proc. r/r. Niemniej spadki cen są skutecznie hamowane przez lepsze od oczekiwanych dane dotyczące sprzedaży detalicznej oraz produkcji przemysłowej Państwa Środka, która wzrosła o 0,4 pkt. proc. r/r. Dodatkowym bodźcem do wzrostów są także dane odnośnie sprzedaży aut, która wzrosła o 4,5 proc. r/r, co przekłada się na pozytywne nastroje wśród europejskich producentów. Mijający tydzień na rynku ropy nie przyniósł poważnych zmian w porównaniu do zeszłego i pomimo ww. danych z Chin, które przyczyniły się do piątkowych spadków, wartość baryłki ropy Brent wynosi 121 USD (spadek o 1,4 proc. względem zeszłego piątku), natomiast ropy WTI 103 USD (wartość bez zmian). Utrzymujący się od początku kwietnia trend horyzontalny wspierany jest przez niejednoznaczne dane z amerykańskiego rynku pracy, wciąż niepewne warunki geopolityczne w Iranie oraz dodatkowo w tym tygodniu, spadek zapasów benzyny w Stanach. Komentarze saudyjskiego ministra ds. ropy, dotyczące wzrostu jej wydobycia mogą się przyczyniać w dłuższym okresie do korekty oczekiwań odnośnie dalszych wzrostów. Indeksem dobrze oddającym nastroje panujące na rynku ropy jest indeks S&P GSCI Energy, którego notowania są dodatnio skorelowane z kursem eurodolara. Wraz z gorszymi od oczekiwanych danymi makro ze Stanów i aprecjacją euro do dolara, od początku tygodnia wartość indeksu poruszała się w kanale +/-3 pkt., co dodatkowo świadczy o małej zmienności panującej na rynku.
Sporządzili:
Szymon Zajkowski
Marta Łopacka
Departament Analiz
DM TMS Brokers S.A.