Zmiana na fotelu sondażowego lidera w Grecji została odebrana jako mniejsze prawdopodobieństwo opuszczenia przez ten kraj strefy euro. Inną pozytywną informacją płynącą z Grecji było dokapitalizowanie czterech tamtejszych banków kwotą 18 mld EUR. National Bank otrzymał pomoc w wysokości 6,9 mld EUR, Piraeus Bank dostał 5 mld EUR, Eurobank 4,2 mld EUR, natomiast Alpha Bank 1,9 mld EUR.
Hiszpania wciąż straszy
Pozytywne wieści jakie napłynęły z Grecji sprawiły, że cała uwaga inwestorów skoncentrowała się na problemach Hiszpanii. Przede wszystkim na problemach tamtejszego sektora bankowego. Inwestorzy zaczęli wyprzedawać hiszpański długu, windując spread pomiędzy 10-letnimi obligacjami tego kraju a niemieckimi bundami do najwyższego poziomu w historii strefy euro. Na wartości traciła też giełda w Madrycie. IBEX spadł o 2,2% do 6401,20 pkt., kończąc notowania na najniższym poziomie od 2003 roku.
Potwierdzeniem słuszności tego zaniepokojenia sytuacją Hiszpanii mogą być też opublikowane dziś rano dane o sprzedaży detalicznej. W kwietniu roczna dynamika sprzedaży obniżyła się o 9,8%, co jest najgorszym wynikiem przynajmniej od 2003 roku.
Perspektyw dla rynków nie takie złe
Sytuacja na rynkach finansowych od kilku tygodni pozostaje zła. Martwić może to, że w momencie gdy pojawiają się pozytywne czynniki (greckie sondaże), inwestorzy natychmiast znajdują nowe negatywne impulsy (Hiszpania). Jednak wbrew pozorom perspektywy nie są takie złe. Nie jest wykluczone, że już wkrótce do akcji wkroczą banki centralne, co mogłoby tchnąć nową iskierkę nadziei w rynki finansowe.
Za majowym przyspieszeniem spadków na giełdach, surowcach i EUR/USD stały dwie grupy czynników. Z jednej strony były to obawy, że recesja w strefie euro będzie w tym roku głębsza niż to pierwotnie zakładał rynek. Z drugiej, inwestorzy obawiali się ewentualnego niekontrolowanego wyjścia Grecji ze strefy euro i konsekwencji jakie to wyjście będzie generowało dla innych państw. W to wszystko wplatały się jeszcze obawy przed twardym lądowaniem chińskiej gospodarki oraz sygnały wyhamowywania wzrostu gospodarczego w USA.