Pewien wzrost zmienności i umiarkowaną poprawę nastrojów przyniosło dopiero otwarcie sesji za oceanem. O wiele więcej działo się na rynku długu państw peryferyjnych strefy euro. Rentowności hiszpańskich dziesięciolatek sięgnęły rekordowego poziomu 7?proc. Wyprzedaż papierów obserwowana była również we Włoszech, gdzie koszt długu wzrósł do poziomu najwyższego od stycznia. Znany już mechanizm sprzężenia zwrotnego na rynku długu (wyższy koszt długu zwiększa ryzyko bankructwa, co dalej podbija rentowności) znów zaczyna straszyć.

Rodzi się oczywiście pytanie, dlaczego żadnych działań nie podjął jeszcze Europejski Bank Centralny, który – kiedy podobna sytuacja miała miejsce w sierpniu ubiegłego roku – zaczął skupować obligacje w ramach programu SMP. Sytuacja wydaje się teraz przynajmniej równie poważna, dlatego bierność EBC może dziwić. Wydaje się, że prawdopodobne wytłumaczenie stanowią niedzielne wybory w Grecji. EBC wstrzymuje się z reakcją do czasu rozstrzygnięcia w Atenach, gdyż moment ten może znacząco zmienić nastroje na rynkach, co uczyni interwencję zbędną albo też wręcz konieczną, i to w skali bez precedensu.