Wyniki tych publikacji kolejny raz potwierdziły słabnące tętno najbardziej uprzemysłowionych gospodarek świata. Jest to negatywny sygnał dla inwestorów, którzy wyczekują hossy na rynku akcji, czy umocnienia europejskich walut, w tym euro, funta brytyjskiego i polskiego złotego.
Ostatnie publikacje makroekonomiczne wykazały pogorszenie koniunktury w całym przemyśle czołowych gospodarek Europy. Wyniki indeksów wyprzedzających PMI dla sektora w Europie, które obrazują nastroje kadry menedżerskiej, notują wartości mocno poniżej 50 pkt (zbiorczy PMI dla przemysłu strefy euro wynosi 45,1 pkt). To granica oddzielająca poprawę sytuacji w przemyśle od spowolnienia. W czerwcu dynamika produkcji przemysłowej Starego Kontynentu zanotowała 2,8 proc. spadek rok do roku. Również odczyt PMI dla USA, określający koniunkturę w amerykańskim sektorze przemysłowym, przygotowywany przez Markit Economics był słabszy od prognoz (wstępne szacunki za lipiec pokazały spadek do 51,8 pkt. z 52,5 pkt., wobec oczekiwanych 52 pkt.). To jednak zbyt mało, aby oczekiwać wzrostu spekulacji nt. ewentualności QE3 przed posiedzeniem FOMC zaplanowanym na 31 lipca/1 sierpnia. Niemniej przed nami jeszcze kluczowe dane o PKB za II kwartał, który według szacunków mógł wzrosnąć jedynie o 1,4 proc. wobec 1,9 proc. w poprzednim okresie. Z drugiej strony warto mieć na względzie silnie dodatnią korelację wyników PMI dla przemysłu z zachowaniem giełdowych indeksów. Kierując się tą metodologią, można oczekiwać kontynuacji spadku notowań giełdowych wskaźników, co jednocześnie wpłynęłoby negatywnie na notowania euro, funta brytyjskiego, czy polskiego złotego.
Z pozostałych danych makro, kluczowy będzie dzisiejszy odczyt indeksu IFO z Niemiec o godz. 10. Zwłaszcza w kontekście odnotowanej wczpraj słabości indeksów PMI. Szacunki zakładają jego spadek w lipcu do 104,7 pkt. ze 105,3 pkt. Wyraźnie gorsze dane mogłyby doprowadzić do zejścia EUR/USD nowe minima. Zwłaszcza, gdyby były połączone z dalszym wzrostem rentowności hiszpańskich i włoskich obligacji. Prawdopodobieństwo zaistnienia takiego ciągu wydarzeń należy ocenić, jako duże, bowiem rentowność papierów hiszpańskich znów wzrosła do rekordowych 7,62 proc.