Europa i USA zwalniają bieg

Wydarzeniem ostatniej sesji były odczyty wskaźników PMI dla przemysłu poszczególnych krajów strefy euro oraz USA

Aktualizacja: 19.02.2017 01:37 Publikacja: 25.07.2012 07:38

Europa i USA zwalniają bieg

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys SS Seweryn Sołtys

Wyniki tych publikacji kolejny raz potwierdziły słabnące tętno najbardziej uprzemysłowionych gospodarek świata. Jest to negatywny sygnał dla inwestorów, którzy wyczekują hossy na rynku akcji, czy umocnienia europejskich walut, w tym euro, funta brytyjskiego i polskiego złotego.

Ostatnie publikacje makroekonomiczne wykazały pogorszenie koniunktury w całym przemyśle czołowych gospodarek Europy. Wyniki indeksów wyprzedzających PMI dla sektora w Europie, które obrazują nastroje kadry menedżerskiej, notują wartości mocno poniżej 50 pkt (zbiorczy PMI dla przemysłu strefy  euro wynosi 45,1 pkt). To granica oddzielająca poprawę sytuacji w przemyśle od spowolnienia. W czerwcu dynamika produkcji przemysłowej Starego Kontynentu zanotowała 2,8 proc. spadek rok do roku. Również odczyt PMI dla USA, określający koniunkturę w amerykańskim sektorze przemysłowym, przygotowywany przez Markit Economics był słabszy od prognoz (wstępne szacunki za lipiec pokazały spadek do 51,8 pkt. z 52,5 pkt., wobec oczekiwanych 52 pkt.). To jednak zbyt mało, aby oczekiwać wzrostu spekulacji nt. ewentualności QE3 przed posiedzeniem FOMC zaplanowanym na 31 lipca/1 sierpnia. Niemniej przed nami jeszcze kluczowe dane o PKB za II kwartał, który według szacunków mógł wzrosnąć jedynie o 1,4 proc. wobec 1,9 proc. w poprzednim okresie. Z drugiej strony warto mieć na względzie silnie dodatnią korelację wyników PMI dla przemysłu z zachowaniem giełdowych indeksów. Kierując się tą metodologią, można oczekiwać kontynuacji spadku notowań giełdowych wskaźników, co jednocześnie wpłynęłoby negatywnie na notowania euro, funta brytyjskiego, czy polskiego złotego.


Z pozostałych danych makro, kluczowy będzie dzisiejszy odczyt indeksu IFO z Niemiec o godz. 10. Zwłaszcza w kontekście odnotowanej wczpraj słabości indeksów PMI. Szacunki zakładają jego spadek w lipcu do 104,7 pkt. ze 105,3 pkt. Wyraźnie gorsze dane mogłyby doprowadzić do zejścia EUR/USD nowe minima. Zwłaszcza, gdyby były połączone z dalszym wzrostem rentowności hiszpańskich i włoskich obligacji. Prawdopodobieństwo zaistnienia takiego ciągu wydarzeń należy ocenić, jako duże, bowiem rentowność papierów hiszpańskich znów wzrosła do rekordowych 7,62 proc.


Słabsze odczyty makro ze Starego Kontynentu oraz Stanów okazały się silnym źródłem niepokoju wśród inwestorów. Notowania EUR/USD spadły poniżej psychologicznego poziomu 1,21, będący minimum z czerwca 2010 roku. W rezultacie na głównych rynkach walutowych nastąpiło dużo istotnych zmian. Przecena akcji na giełdowych parkietach odbiła się rykoszetem na wycenie euro i funta brytyjskiego. Obie waluty w ciągu ostatnich sesji mocno traciły na wartości. Z kolei, na rynku można było zaobserwować silny napływ kapitału do tzw. „safe haven”, czyli bezpiecznych przystani: dolar, jen, amerykańskie obligacje.


Z technicznego punktu widzenia, na rynku EUR/USD wygenerowała się silna korekta spadkowa. Wcześniejszy opór na wysokości 1,2320 skutecznie zniewolił byki, które bezapelacyjnie oddały pole przeciwnikowi. Dodatkowo został przełamany historyczny poziom wsparcia 1,2160, dlatego atak niedźwiedzi był dość agresywny. Potwierdza to długość fali spadkowej, która przez trzy ostatnie sesje wydłużyła się o ponad 200 pipsów. Tym samym, obecnie notowania pary walutowej oscylują poniżej ważnego wsparcia 1,2160, będące tegorocznym minimum. Obecny układ sił wskazuje na przewagę podaży, dlatego to ta formacja będzie dyktować warunki na rynku w najbliższym czasie. Nowe minima są nieuniknione.


Również na rynku GBP/USD nastąpiła zmiana ról i stery znajdują się w rękach strony podażowej. Wysokie poziomy – 1,5750 skłoniły inwestorów do realizacji zysków. Presja sprzedających okazała się dość silna, bowiem doprowadziła do przełamania linii trendu wzrostowego. W związku z tym, istnieje prawdopodobieństwo pogłębienie dołka. Bieżącym celem niedźwiedzi jest 1,54.


Wzrost awersji do ryzyka wyraźnie osłabił polskiego złotego. W przypadku pary USD/PLN, na rynku pojawiła się wzrostowa korekta, która ma szanse na kontynuację. W praktyce oznaczać to może większy impuls wzrostowy. Obecnie celem byków będzie 3,59. Podobna tendencja może wystąpić na rynku EUR/PLN. W tej sytuacji punktem odniesienia jest 4,26. 


Od początku lipca systematycznie na wartości traci frank szwajcarski wobec dolara amerykańskiego. Niemal każda sesja winduje kurs pary walutowej na nowe maksima. Przewaga byków nadal utrzymuje się, ponieważ wciąż znajdujemy się nad wsparciem 0,9880. Dopiero przełamanie tej linii obrony oznaczać może większy nacisk ze strony sprzedających. Póki, co to byki grają pierwsze skrzypce, dlatego czekamy na dalszy rozwój sytuacji.


Z kolei na rynku USD/JPY, notowania pary walutowej znów powróciły do tendencji spadkowej. W związku z tym, w dłuższym horyzoncie czasowym można oczekiwać kontynuacji wydłużenia fali spadkowej. W rezultacie, kolejny test wsparcia 77,5 nie będzie dla mnie zaskoczeniem.

 

Okiem eksperta
Indeks WIG20 w ważnym rejonie cenowym
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Okiem eksperta
Kolejny zaskakujący rok
Okiem eksperta
Co planują Chińczycy?
Okiem eksperta
Będzie ciąg dalszy zwyżek na GPW? AT sugeruje, że tak
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Okiem eksperta
Zmiana jakości jest za mała
Okiem eksperta
Czyżby św. Mikołaj w tym roku jednak przyszedł?