Większy apetyt na ryzyko wykazywali także gracze na rynku eurodolara, który w czasie sesji europejskiej przebił strefę oporu znajdującą się powyżej 1,31.
Pozytywne nastroje na Starym Kontynencie widoczne były także na rynku długu. Wczorajsze aukcje hiszpańskich obligacji i włoskich bonów skarbowych pokazały, że inwestorów chętnych na papiery tych państw cały czas nie brakuje. Na rynku wtórnym hiszpańskie dziesięciolatki notowane były poniżej 5 proc. W przypadku Włoch, najniższe od ponad dwóch lat rentowności obligacji warte są odnotowania szczególnie w kontekście zbliżających się wyborów parlamentarnych w tym kraju. Jak widać inwestorzy zakładają, że kilkunastopunktowa strata w sondażach Ludu Wolności względem lewicowej Partii Demokratycznej jest w ciągu niespełna dwóch miesięcy nie do odrobienia, przez co widmo powrotu Berlusconiego do władzy już nie straszy.
To co może niepokoić, to powszechne przekonanie o nieuchronnie czekającej światową gospodarkę poprawie sytuacji w drugiej połowie roku. Patrząc chociażby na europejskie indeksy PMI, brak póki co wskazówek potwierdzających taki scenariusz. Nadejście korekty, która schłodziłaby gorące głowy inwestorów, w perspektywie najbliższych tygodni wydaje się więc bardzo prawdopodobne.