Inwestorzy skupiali się raczej na spekulacjach i oczekiwaniach dotyczących ważnych danych, które mają się systematycznie pojawiać w drugiej części bieżącego tygodnia. Na uwagę wczoraj zasługiwał jednak popołudniowy rozczarowujący odczyt indeksu zaufania konsumentów w USA, publikowanego przez Conference Board. Znalazł się on na poziomie 58,6 pkt. przy oczekiwaniach 64 pkt. i poprzednim odczycie 66,7 pkt.
Słaby odczyt indeksu Conference Board przyczynił się do jeszcze większej presji na spadek wartości dolara, co wczoraj po południu pozwoliło parze walutowej EUR/USD zbliżyć się do ważnego technicznego oporu na poziomie 1,35. Dzisiaj rano opór ten został naruszony, co skłania do pytań, czy kurs EUR/USD może wzbić się jeszcze wyżej.
W oczekiwaniu na ważne dane makro
W ostatnim czasie informacje z rynków sprzyjały optymistom i zmniejszały awersję do ryzyka wśród inwestorów. Informacja o spłacie sporej części pożyczek w ramach LTRO przez europejskie banki czy też dobre dane makro z Niemiec zwiększyły siłę kupujących na wykresie eurodolara. Jednak póki co w rejonie poziomu 1,35 widzimy opór podaży. Do bardziej zdecydowanych ruchów może jednak dojść już dzisiaj po południu.
Za kilka godzin opublikowany zostanie raport ADP, nakreślający sytuację na amerykańskim rynku pracy i traktowany jako pewien prognostyk przed piątkowymi, obszerniejszymi danymi dotyczącymi rynku pracy w USA. Jeśli dzisiejszy raport będzie miał pesymistyczny wydźwięk, to może przyczynić się do kontynuacji ruchu wzrostowego na wykresie EUR/USD. Nieco później opublikowane zostaną także wstępne dane dotyczące dynamiki PKB w USA w IV kwartale 2012 r.
10-letnia recesja w południowej Europie?
W obliczu testu ważnego poziomu oporu, kurs eurodolara może być także wrażliwy na informacje dotyczące wyników aukcji włoskich obligacji (dzisiaj o 11 polskiego czasu będą znane wyniki aukcji papierów 5- i 10-letnich). Póki co inwestorzy zdają się zapominać o tym, że pomimo dobrych informacji ze strefy euro, kryzys w tym regionie jest daleki od zakończenia. Dzisiaj zresztą przypomniał o tym monachijski instytut Ifo – prezydent instytutu, Hans-Werner Sinn, powiedział, że kraje południowej Europy są narażone na długotrwałą recesję, która może potrwać nawet 10 lat. Wynika to z faktu, że gospodarki Hiszpanii, Portugalii czy Grecji nie są konkurencyjne – aby takie były, powinny być tańsze o około 30%.