Rynek cały tydzień pozostawał w zawieszeniu, a inwestorzy pozbawieni świeżych impulsów do nadania kierunku, za to ze sporym bagażem pytań bez odpowiedzi, wolą spokojnie czekać z boku na wyklarowanie sytuacji w kluczowych kwestiach. Kiedy Fed zacznie redukować program QE3? Co z budżetem USA? Co przyniesie przyszłotygodniowy raport z rynku pracy USA? Jaki wydźwięk będzie miała czwartkowa konferencja prezesa EBC? Odpowiedzi na te pytania w najbliższych dnach będą sterować rynkowym sentymentem.
Ostatnie 24 godziny przyniosły kilka danych i informacji godnych uwagi. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych pozostaje blisko 6-letnich minimów (305 tys., prog. 325 tys., poprz. 310 tys.), wskazując na kontynuowaną poprawę na rynku pracy. Dane wspierały USD, gdyż podsycają spekulacje o przejściu Fed do redukcji QE3 na kolejnym posiedzeniu. Ale zwyżki USD pozostają ograniczone przez impas w negocjacjach nad budżetem USA. Republikanie stawiają warunki dla zgody na podwyższenie limitu zadłużenia (opóźnienie o rok implementacji ustawy zdrowotnej, cięcia wydatków, zmiany podatkowe), na które prezydent Obama nie zamierza się zgodzić. Tymczasem EUR znalazło się pod lekką presją w związku z powrotem obaw o stabilność polityczną we Włoszech. Obóz centroprawicowych deputowanych wspierających Silvio Berlusconiego grozi rezygnacją z mandatów, jeśli były premier zostanie wydalony za wyrok za przestępstwa podatkowe. Ale ryzyko rozpadu rządu obecnie jest bardzo niskie. Dziś rano GBP silnie zyskuje na wartości w reakcji na słowa prezesa BoE Marka Carneya, że nie widzi on potrzeby rozszerzania programu skupu obligacji (QE), biorąc pod uwagę oznaki ożywienia w brytyjskiej gospodarce. Pytaniem pozostaje, jak Bank Anglii zamierza zapobiec zacieśnianiu warunków na rynku kredytowym, jeśli nie przez klasyczną monetyzację długu?
Ostatnia porcja danych makro w tym tygodniu najprawdopodobniej nie nic już nie zmieni w obrazie rynku. O 11:00 Komisja Europejska poda wrześniowe odczyty indeksów nastrojów. Główny z nich dotyczący całościowej gospodarki ma wzrosnąć do 96 z 95,2 w sierpniu. Mimo to EUR rzadko przejawia reakcję na ten wskaźnik. Więcej poruszenia, choć i tak w dość zawężonej skali, można oczekiwać po południowych publikacjach z USA. Dochody i wydatki Amerykanów za sierpień o 14:30 (prog. odpowiednio 0,4% m/m i 0,3% m/m) oraz finalny odczyt indeksu Uniwersytetu Michigan za wrzesień (prog. 78). W ciągu dnia będzie kilka wystąpień przedstawicieli banków centralnych. O 11:00 przemawiać zacznie prezes EBC Mario Draghi i inwestorzy będą się doszukiwać przesłanek dotyczących otwartości banku centralnego na dalsze luzowanie polityki pieniężnej, szczególnie że temat uruchomienia kolejnej rundy tanich pożyczek LTRO znów robi się głośny. Z Fed do głosu dojdą Charles Evans z Chicago, Eric Rosengren z Bostonu ora William Dudley z Nowego Jorku. Każda wzmianka sugerująca start redukcji aktywów w październiku będzie oddziaływać pozytywnie na USD.
EUR/PLN: Od bandy do bandy. EUR/PLN zahaczył wczoraj o rejon oporu 4,2330/50, po czym odbił 1 grosz niżej. Dopóki żadna z granic kanału 4,20-4,2350 nie zostanie trwale naruszona (mam tu na myśli zamknięcie dnia) obraz rynku nie ulega zmianie. W krótkim terminie oczekuję powrotu bliżej 4,20.
EUR/USD: Eurodolar pozostaje zakotwiczony przy poziomie 1,35, +/- 40 punktów i trudno oczekiwać, że przed weekendem znajdą się śmiałkowie, by zaburzyć ten spokój. Czynniki ryzyka dla dolara wzajemnie się znoszą, choć te negatywne (budżet USA) mogą wcześniej przestać oddziaływać.