Tak jak pisaliśmy wczoraj, uważamy, ze przestrzeń do dalszych wzrostów eurodolara jest już mocno ograniczona.
Jednak na większy ruch na rynku prawdopodobnie będziemy musieli zaczekać do przyszłego tygodnia. Z powodu częściowego zawieszenia prac rządu USA, wczoraj bowiem Departament Pracy odwołał zaplanowaną na dziś publikację kluczowych danych o stopie bezrobocia i zmianie zatrudnienia. W tej sytuacji dzisiejsza sesja zapowiada się dość spokojnie – nie a bowiem zaplanowanych w zasadzie żadnych ważny wydarzeń. Uwaga uczestników rynku skupi się więc na wystąpieniach publicznych członków Rezerwy Federalnej (m. in. posiadających prawo do głosu: Fisher 14:30, Dudley 15:15 i Stain 15:30) oraz możliwych doniesieniach o postępach w negocjacjach nad budżetem USA. Wczoraj Spiker Izby Reprezentantów John Boehner powiedział, że nie dopuści do sytuacji niewypłacalności Stanów Zjednoczonych (do 17 października Kongres musi zdecydować o podniesieniu limitu zadłużenia) oraz będzie działał na rzecz porozumienia między Republikanami i Demokratami. Słowa te zwiększają prawdopodobieństwo szybkiego wypracowania kompromisu, niemniej jednak uważamy, że podobnie jak to miało miejsce pod koniec ubiegłego roku, politycy będą zwlekać z porozumieniem do ostatniej chwili.
Z kolei przedłużający się pat polityczny utrzymywał będzie rynki w niepewności, co naszym zdaniem powinno przełożyć się na umocnienie amerykańskiego dolara. Od początku tygodnia złoty jest jedną z najsilniejszych walut naszego regionu. Uważamy jednak, że w najbliższych tygodniach wraz ze spadkami kursu EUR/USD złoty może tracić wobec amerykańskiego dolara. Nie spodziewamy się natomiast wyraźnego osłabienia w stosunku do euro. Uważamy, że poziom 4,23, który w drugiej połowie września skutecznie powstrzymywał wzrosty kursu EUR/PLN, w październiku również będzie stanowił barierę nie do przebicia.
Sporządził:
Szymon Zajkowski