Jednak później rynek powrócił ponad poziom 1,12 i nie zareagował zbytnio na słowa lidera greckiej Syrizy, które padły na ostatniej prostej w kampanii wyborczej przed niedzielnymi wyborami parlamentarnymi. Aleksis Tsipras powtórzył, że zamierza dotrzymać obietnic danym Grekom i nie będzie respektował zobowiązań, które zostały podjęte przez obecne władze. Jednocześnie dał do zrozumienia, że chciałby renegocjować zadłużenie najpóźniej do lipca. Paradoksalnie nie oznacza to jednak ryzyka Grexitu, a jest jedynie usztywnieniem stanowiska przed trudnymi rundami negocjacji, które czekają Grecję. Pytanie, kto pierwszy zgłosi wolę do kompromisu – czy będą to greccy politycy, którzy w poniedziałek rano być może będą mówić już w innym tonie, niż dzisiaj? Być może wiele będzie zależeć od tego, czy Syriza będzie musiała podzielić się władzą z jakąś małą partią, której opinie nagle staną się dość ważne.

Na wykresie EUR/USD dzienna świeca może przypominać tą, która charakteryzuje punkty zwrotne. To czy tak się stanie będzie zależeć od reakcji rynków w poniedziałek na wyniki greckich wyborów. Potencjalny opór to rejon 1,1379, wyznaczany na bazie dawnego minimum z listopada 2005 r., które złamaliśmy wczoraj. Wsparcie to rejon 1,1200 i dzisiejszy dołek na 1,1113.

Ciekawe wnioski płyną też z analizy miesięcznego wykresu koszyka BOSSA EUR, gdzie jesteśmy przy ważnych minimach.

Opracował: Marek Rogalski – Główny analityk walutowy DM BOŚ