Wczoraj na notowania większego wpływu nie miały nawet dane o inflacji z Niemiec oraz wnioskach o zasiłki z USA. W poprzednich miesiącach połączenie ujemnej dynamiki inflacji w największej gospodarce strefy euro ze znacznie lepszymi danymi z amerykańskiego rynku pracy prawdopodobnie doprowadziłoby do wyraźnych spadków pary EURUSD. Po tym jednak jak Fed zapowiedział, że na najbliższych posiedzeniach nie należy spodziewać się zmian w polityce pieniężnej oraz wyjaśniła się kwestia skali i terminu luzowania ilościowego ze strony ECB, dane z USA i Eurolandu mają obecnie nieco mniejsze znaczenia dla notowań EURUSD. W ostatnich dniach uwaga uczestników rynku zdaje się przesuwać na waluty antypodów – AUD i NZD. Od początku tygodnia te dwie waluty należą do najsłabszych w gronie G-10. Spowolnienie inflacji, spadki cen surowców oraz popytu ze strony Chin, czyli największego partnera handlowego Australii i Nowej Zelandii przyczyniły się do gołębiego zwrotu w komunikacie RBNZ oraz nałożyły presję na RBA, by postąpił podobnie. W najbliższych tygodniach rynek powinien coraz śmielej wyceniać obniżki stóp przez RBA i RBNZ, a co za tym idzie na parach z AUD i NZD wciąż powinna dominować duża zmienność, z tendencją do osłabienia wspomnianych walut.
Dziś czeka nas wysyp danych makro z Eurolandu i Stanów Zjednoczonych. O 11:00 poznamy odczyt inflacji za styczeń i stopy bezrobocia za grudzień w strefie euro oraz z USA: PKB i indeks kosztów zatrudnienia za IV kwartał ubiegłego roku (14:30) oraz indeks Chicago PMI (15:45) i Uniwersytetu Michigan (15:55) za styczeń. Po wczorajszych danych z Niemiec, znacznie wzrosło prawdopodobieństwo, że deflacja w strefie euro ulegnie pogłębieniu (konsensus: -0.5% r/r). Jednak w sytuacji jasności co do przyszłej polityki ECB, dane te nie powinny wywołać większej zmienności w notowaniach euro. W kontekście wartości dolara szczególną uwagę może natomiast przykuć odczyt indeksu kosztów zatrudnienia. Indeks ten bowiem obrazuje zmiany w wynagrodzeniach, premiach i świadczeniach dodatkowych dla pracowników, dlatego też jest uznawany za lepszy wskaźnik faktycznych wynagrodzeń niż sama dynamika wzrostu płac i zarazem jest bacznie śledzony przez FOMC przy podejmowaniu decyzji o polityce pieniężnej. W komunikacie po ostatnim posiedzeniu FOMC stwierdzono, że jeżeli Fed będzie przekonany, że sytuacja na rynku pracy ulega dalszej poprawie, a perspektywy inflacji są optymistyczne, stopy procentowe mogą zostać podniesione, nawet w sytuacji niskiej inflacji. Dlatego też, jeżeli dzisiejszy odczyt indeksu kosztów zatrudniania nie potwierdzi ostatniego spadku wynagrodzeń, na który wskazały dane w ostatnim raporcie z rynku pracy, wzrosnąć powinno przekonanie o zbliżających się podwyżkach stóp ze strony Fed, a co za tym idzie dolar powinien zyskać na wartości.
Z innych danych warto dziś również zwrócić uwagę na miesięczną dynamikę PKB z Kanady (14:30). Korekta na EURUSD zbliża się do linii trendu spadkowego. Jej nieudany test powinien zapoczątkować kolejna falę spadkową. Najbliższe opory to 1.1390 (linia trendu spadkowego) i 1.1440 (zgrupowane zniesienia Fibonacciego oraz dołek z połowy stycznia). Natomiast istotne wsparcie wyznacza poniedziałkowe minimum na 1.11.
Szymon Zajkowski, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A