Przy braku ważniejszych wydarzeń, początek tygodnia upłynął pod znakiem relatywnie spokojnych notowań na głównych parach walutowych. Kurs EURUSD stabilizował się w okolicach 1.13. O niskiej zmienności nie można jednak powiedzieć w kontekście złotego – wczoraj polska waluta osłabiła się o kilka groszy wobec euro, franka i dolara. Kurs EURPLN wzrósł do 4.19, CHFPLN do 4.0, a USDPLN do 3.70. Na spadek wartości złotego tak naprawdę złożyć mogło się wiele czynników. Przede wszystkim mogło to być związane z odreagowaniem i techniczną korektą umocnienia złotego z ostatnich tygodni – w końcu od połowy stycznia polska waluta umocniła się wobec euro z poziomu 4.30 do 4.15, a wobec franka z 4.40 do 3.92. Ponadto na rynek wciąż wpływ maja piątkowe bardzo dobre dane z amerykańskiego rynku pracy, które podnoszą prawdopodobieństwo podwyżek stóp procentowych przez Rezerwę Federalną, a co za tym idzie nakładają presję na odpływ zagranicznego kapitału z naszego kraju. Co więcej czynnik krajowy, czyli bardzo prawdopodobna obniżka stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej na marcowym posiedzeniu również działa na niekorzyść polskiej waluty. Wczoraj złotemu nie pomogły również słabe nastroje na giełdach. Osłabienie złotego może być kontynuowane w najbliższych dniach. W tej sytuacji kurs EURPLN powinien podążyć w kierunku 4.22, a USDPLN do 3.73. Wysoka zmienność w notowaniach franka prawdopodobnie zostanie zachowana, a w tym tygodniu kurs CHFPLN może wzrosnąć do 4.05. Siłę franka hamować jednak powinny ostatnie komentarze prezesa Banku Szwajcarii, który nie wykluczył dalszych obniżek stóp oraz interwencji w celu osłabienia szwajcarskiej waluty.
W trakcie sesji azjatyckiej poznaliśmy dane o inflacji CPI w Chinach za styczeń. Spadła ona z poziomu 1.5 do 0.8% w ujęciu rocznym, czyli poniżej konsensusu 1.0%, zarazem jest to najniższe tempo wzrostu cen od ponad pięciu lat. Dane te wsparły nieco notowania dolara australijskiego oraz nowozelandzkiego, bowiem wzrosło prawdopodobieństwo, że Ludowy Bank Chin zdecyduje się na kolejne działania stymulujące chińską gospodarkę, pobudzając tym samym popyt na produkty eksportowe Australii i Nowej Zelandii. Australijczykowi pomógł również nieco wzrost indeksu nastrojów w biznesie oraz cen nieruchomości.
Dziś również nie poznamy wielu ważnych odczytów danych makro. Uwagę w zasadzie jedynie skupić powinny dane o produkcji przemysłowej w Wielkiej Brytanii za grudzień (10:30). Ponadto z USA warto odnotować indeks NFIB (16:00), obrazujący nastroje wśród małych przedsiębiorstw – nie powinien on jednak znacząco wpłynąć na notowania dolara. Tym samym w oczekiwaniu na najważniejsze wydarzenia tego tygodnia, dziś zmienność na rynkach również może być ograniczona. W kolejnych dniach poznamy bowiem decyzje w sprawię Grecji, które zapadną na spotkaniu ministrów finansów strefy euro (środa), a następnie szczycie Unii Europejskiej (czwartek). Ponadto w czwartek czeka nas publikacja kwartalnego Raportu o Inflacji Banku Anglii.
Po wybiciu z formacji flagi notowania EURGBP zniżkowały do wsparcia wyznaczonego przez styczniowy dołek oraz dolną bandę długoterminowego kanału spadkowego (0.74). Jeżeli dzisiejsze dane o produkcji przemysłowej rozczarują, notowania powinny wybronić tego wsparcia, jednak o dłuższej tendencji w notowaniach funta zdecydować powinien czwartkowy raport o inflacji.
Szymon Zajkowski, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A