Na rynku pojawiły się informacje o planach przejęcia BG Group za 47 mld funtów przez koncern Royal Dutch Shell, oraz płatnej telewizji Sky przez francuski konglomerat medialny Vivendi za blisko 28 mld funtów. Na tych newsach nie da się jednak zbudować większego ruchu wzrostowego. Chyba, że założymy, że obawy rynku związane z majowym rozdaniem politycznym zostały już wycenione, a rynek zaczyna dostrzegać lepsze perspektywy dla brytyjskiej gospodarki w kolejnych miesiącach, które może nieść ze sobą... ożywienie w strefie euro. W krótkim terminie: jutro mamy komunikat po posiedzeniu Banku Anglii, ale będzie on jak zawsze lakoniczny i wiele nie wniesie. Mocnym testem dla funta mogą okazać się za to piątkowe odczyty dynamiki produkcji przemysłowej za luty.
Wykres przebiegu stóp zwrotu dla par z funtem za ostatnie 3 dni, źródło: Stooq.pl
Na przestrzeni ostatnich trzech dni funt nieźle radził sobie w relacji z euro, co można łatwo zestawić z obawami związanymi z Grecją. Drugie miejsce to GBP/NOK – słabość korony norweskiej mogą przełamać dopiero piątkowe dane nt. marcowej inflacji CPI w Norwegii, a trzecie to GBP/CHF (pary frankowe zaczynają zachowywać się podobnie, co może być zapowiedzią dłuższego ruchu, jeżeli SNB będzie znów bardziej aktywny). Funt pozostawał słaby tylko w relacji do AUD, ale to za chwilę powinno się odwrócić, gdyż AUD nie zdoła utrzymać na dłużej dobrej pozycji będącej wynikiem braku cięcia stóp na wczorajszym posiedzeniu RBA.
Układ na EUR/GBP jest interesujący, gdyż pokazuje, że po ruchu powrotnym jaki miał miejsce w marcu (do 0,7378-83) powracamy do trendu spadkowego. Biorąc pod uwagę „greckie przepychanki" może to stwarzać szanse na ponowny test marcowych minimów, chociaż bardziej realny jest ponowny test okolic 0,71.
Wykres tygodniowy EUR/GBP