Ropa odrobiła całe sierpniowe spadki

Od rana na rynkach dominują raczej słabe nastroje – spadają wszystkie główne indeksy azjatyckich giełd, umacnia się euro, a traci polski złoty oraz waluty surowcowe.

Aktualizacja: 06.02.2017 19:56 Publikacja: 01.09.2015 10:59

Wykres 1.WTI, interwał tygodniowy

Wykres 1.WTI, interwał tygodniowy

Foto: mbank

Wczorajsze silne wzrosty odreagowują również notowania ropy. Dziś czeka nas sporo ważnych odczytów, w tym finalnych wartości indeksów PMI za sierpień dla przemysłu dla strefy euro i pierwszych dla Włoch (9:45) i Hiszpanii (9:15) oraz indeksu ISM dla przemysłu w USA (16:00).

Poznaliśmy już odczyt indeksu PMI dla chińskiego przemysłu. W sierpniu spadł on zgodnie z oczekiwaniami z 50 do 49.7 pkt., czyli do najniższego poziomu od trzech lat. Lekko w górę natomiast zrewidowana została wartość indeksu PMI sporządzanego przez Caixin/Markit – z 47.1 do 47.3 pkt. Znacznie lepiej wypadły dane dla usług – indeks PMI co prawda spadł o 0.5 pkt, jednak pozostał na relatywnie wysokim poziomie 53.4 pkt. Ogólnie indeksy sugerują utrzymującą się presję na spowolnienie wzrostu, jednak nie wskazują na gwałtowne pogorszenie się koniunktury w reakcji na załamanie na rynku giełdowym.

Zakończone kilka godzin temu posiedzenie Banku Australii nie przyniosło żadnych zaskoczeń. Bez zmian pozostał poziom stóp procentowych (główna 2%) oraz treść komunikatu, w tym zdanie o dopasowywaniu się notowania AUDa do znacznych spadków cen surowców.

Wczoraj znów silnie rosły ceny ropy – od dołka z ubiegłego tygodnia notowania WTI wzrosły już ponad 30% (maksymalnie do 49$/bbl), tym samym w praktycznie trzy dni wymazując miesięczny spadek. Zwyżki z poprzednich dni przypisywane były przede wszystkim technicznemu odreagowaniu, skrajnego pozycjonowania na spadki notowań, po tym jak surowiec taniał osiem tygodni z rzędu. Wczoraj jednak zwyżki napędził czynnik fundamentalny, a dokładniej szacunki Departamentu Energii odnośnie produkcji surowca w USA. DoE podał bowiem, że w czerwcu produkcja spadła o 100 tys. baryłek do 9.3 mln dziennie i co więcej produkcja we wcześniejszych miesiącach bieżącego roku została zrewidowana w dół o 40 – 130 tys. baryłek. Doniesienia te sugerują, że wojna cenowa, w której twardo nie ustępują najważniejsze kraje OPEC, zdaje się mieć wpływ na producentów w USA. Tym samym wydaje się, że na tę chwilę nieco zmienił się obraz fundamentalny, mianowicie przy obecnych cenach produkcja w USA prawdopodobnie nie będzie już tak silnie rosła jak w poprzednich miesiącach, a co za tym idzie wzrost rynkowej nadpodaży powinien zostać powstrzymany, a wraz z nim spadki cen surowca (zwłaszcza przy dodatkowym uspokojeniu obaw o chińską gospodarkę). Kolejny impuls wzrostowy może pojawić się już jutro kiedy to poznamy oficjalne dane o zapasach ropy w USA.

Regionalne indeksy koniunktury sugerują na lekkie pogorszenie się wartości indeksu ISM dla przemysłu w całych USA, podobnie jak konsensus rynkowy – 52.5 pkt., wobec lipcowej wartości 52.7 pkt. Po ubiegłotygodniowych solidnych danych z USA (Conference Board, zamówienia na dobra trwałe, PKB), poprzeczka oczekiwań inwestorów prawdopodobnie wzrosła, dlatego też, jeżeli i dziś nie doczekamy się pozytywnego zaskoczenia, dolar powinien zareagować zauważalnym osłabieniem.

Okiem eksperta
Ether znów błyszczy w świecie krypto
Okiem eksperta
GPW już 30 proc. w górę! Co dalej z hossą?
Okiem eksperta
Prezes NBP inaczej interpretuje cykl obniżek stóp
Okiem eksperta
Banki centralne na pierwszym planie
Okiem eksperta
Drugi oddech energetyki atomowej
Okiem eksperta
Okazja, by dobierać złoto lub spółki wydobywcze