Reklama
Rozwiń

Banki centralne namieszają na rynku?

We wrześniu karty na rynku walutowym rozdają banki centralne. W ubiegłym tygodniu swoje pięć minut miały Bank Rezerw Australii, Rada Polityki Pieniężnej oraz Europejski Bank Centralny.

Aktualizacja: 06.02.2017 19:39 Publikacja: 08.09.2015 06:10

Banki centralne namieszają na rynku?

Foto: GG Parkiet

Na tym jednak nie koniec. Emocji nie powinno zabraknąć również w rozpoczętym właśnie tygodniu.

Ważne będą komunikaty

Już w środę uwaga rynku skupi się na Banku Kanady. Jak jednak przyznają eksperci, posiedzenie tego gremium będzie jedynie przygrywką do tego, co ma się dziać później.

– Najmniej ciekawie zapowiada się posiedzenie Banku Kanady. Ponieważ ostatnie dane wskazują na rozwój gospodarki zgodnie z prognozami banku, główna stopa powinna zostać na 0,5 proc., a dolar kanadyjski w większym stopniu będzie śledził zachowanie cen ropy – mówi Bartosz Sawicki, kierownik Departamentu Analiz w TMS Brokers. Nawet jeśli przewidywania te się sprawdzą, to środa wcale nie musi być dniem straconym. Wieczorem (czasu polskiego) poznamy bowiem decyzję Banku Rezerwy Nowej Zelandii i akurat w tym przypadku emocji nie powinno zabraknąć. Rynek oczekuje cięcia głównej stopy procentowej o 25 pb, do poziomu 2,75 proc.

– Dolar nowozelandzki zachowywał się w minionym tygodniu słabo, co należy tłumaczyć prognozami związanymi z oczekiwanym cięciem stóp przez RBNZ. Zawirowania w Chinach mogły jednak zwiększyć obawy co do treści towarzyszącego tej decyzji komunikatu. Innymi słowy – rynek się nieco obawia, czy RBNZ aby na pewno spauzuje po kolejnym cięciu o 25 pb, które może mieć miejsce późną jesienią – mówi Marek Rogalski, analityk DM BOŚ. To właśnie komunikat po posiedzeniu banku centralnego może okazać się kluczowy dla dolara nowozelandzkiego.

– Biorąc pod uwagę ostatnie odbicie cen mleka oraz słabość waluty podbijającą inflację, są spore szanse na mniej gołębi komunikat, który w krótkim terminie może wesprzeć NZD – uważa Sawicki.

Reklama
Reklama

Moment kulminacyjny dopiero przed nami

Czwartek będzie z kolei należał do Banku Anglii. Tutaj analitycy są zgodni, że o zmianie stóp procentowych raczej nie ma mowy, a kluczowy będzie komunikat po posiedzeniu. – Podobnie jak przed miesiącem ośmiu z dziewięciu decydentów opowie się za utrzymaniem obecnego kształtu polityki. Władze mogą jednak okazać się mniej zaniepokojone ostatnimi perturbacjami w globalnej gospodarce, niż zakłada to rynek. Stwarza to szansę na odbicie mocno przecenionego ostatnio funta – prognozuje Bartosz Sawicki.

Wiele więc wskazuje na to, że na rynku walutowym emocje w tym miesiącu będą rosły wraz z upływającym czasem. Moment kulminacyjny zaplanowano na 17 września. Wtedy właśnie poznamy decyzję Rezerwy Federalnej USA w sprawie dalszego kształtu polityki monetarnej. Miłośnicy podwyższonej zmienności na rynku walutowym w tym miesiącu nie powinni mieć powodów do narzekań.

[email protected]

Okiem eksperta
Byle pretekst jest dobry do tego, by rosnąć
Materiał Promocyjny
Rynek europejski potrzebuje lepszych regulacji
Okiem eksperta
Polska krainą mlekiem i miodem płynącą
Okiem eksperta
Czy obawy o dalsze wzrosty są słuszne?
Okiem eksperta
Beneficjenci drugiego rzędu
Okiem eksperta
Gospodarka abstrakcji
Okiem eksperta
Jaki będzie listopad na giełdach?
Reklama
Reklama