Od początku roku WIG pozwolił zarobić około 10 proc. więcej niż DAX czy giełdy naszego regionu (poza turecką). Nic dziwnego, że jak zwykle w takich sytuacjach kolejni analitycy zaczęli zapowiadać nadchodzącą w marcu korektę.
Wbrew obiegowym opiniom dla przeciętnego inwestora nie oznacza to na razie zmniejszenia długich pozycji, bo na razie nie zdążył on jeszcze zakupić akcji, co najwyżej utwierdza się on w przekonaniu, że z zakupami lepiej się wstrzymać, aż indeksy spadną. Jak zwykle w okresie hossy kluczowe jest pytanie, ile taki spadek miałby wynieść, by wyceny stały się atrakcyjne, i czy rzeczywiście potencjał, by kupić je 3–5 proc. taniej, powinien zachęcać do czekania.
Do funduszy akcyjnych napłynęło w styczniu 307,8 mln zł. Liczba może robiłaby wrażenie, ale tylko wtedy, gdy zapomnimy, że odpływy w 2016 r. osiągnęły poziom -3,2 mld zł i towarzyszyły nawet wzrostowi z końcówki roku. Udział inwestorów indywidualnych w obrotach na GPW wyniósł w I połowie 2016 r. 13 proc. (niestety, giełda nie podaje bardziej aktualnych danych), podczas gdy w I połowie 2007 r. sięgał 34 proc. Warto mieć te liczby z tyłu głowy, zastanawiając się, jak bardzo rynek jest wykupiony. Nawet ostatnia hossa robi znacznie mniejsze wrażenie, gdy przypomnimy sobie, że w ciągu ostatnich trzech lat zarobiliśmy tylko niecałe 9 proc. W tym samym czasie portfel inwestora amerykańskiego powiększył się o 28 proc., tureckiego o 40 proc., a węgierskiego o 83 proc.
Marzec rzeczywiście może być dość nerwowy – w połowie miesiąca czekają nas wybory w Holandii i perspektywa tzw. Nexitu, a indeks WIRP sięgnął właśnie 50 proc., co oznacza, że rynek zaczyna traktować podwyżkę stóp na najbliższym posiedzeniu Fedu jako bazowy scenariusz. Jednocześnie dane makro w Europie są najlepsze od lat i tylko ryzyko polityczne wstrzymuje giełdy przed zwyżkami o większej skali. Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, zapowiedział, że do końca I kwartału przedstawiony zostanie projekt nowej ustawy emerytalnej. Jeżeli rzeczywiście utrzyma on najważniejsze założenia programu zapowiedzianego w lipcu ubiegłego roku, wcale nie jest wykluczone, że to przyszły miesiąc będzie najlepszy w 2017 r.