Prawdopodobieństwo wyliczane z cen kontraktów terminowych na stopę Fedu wzrosło z 53 proc. 28 lutego do 83 proc. w piątek i 96 proc. w poniedziałek. Ponieważ Fed bardzo nie lubi zaskakiwać rynku, podwyżkę możemy uważać za niemal pewną. Niemal, bo może wydarzyć się jeszcze wiele rzeczy, które mogłyby zmusić Fed do utrzymania stóp. Rentowność amerykańskich dziesięciolatek wzrosła w ubiegłym tygodniu z 2,3 do 2,5 proc. na koniec sesji europejskiej w piątek, niemieckich zaś z 0,2 do 0,36 proc. Zaskakujące było natomiast to, co stało się w ciągu amerykańskiego dnia giełdowego. Rentowności zaczęły spadać, schodząc w poniedziałek do 2,45 proc., także bundy rozpoczęły nowy tydzień wzrostem cen. Wygląda na to, że było to klasyczne „relief rally", czyli skok optymizmu związany z ustaniem niepewności. Nieco mniej optymistyczny jest przekaz Janet Yellen, że w tym roku czekają nas raczej trzy podwyżki. Rynki na razie nie przyjęły tego do końca do wiadomości.
Polski rynek obligacji zupełnie oderwał się od rynków bazowych. Po stabilnym początku, poczynając od czwartku, papiery skarbowe zaczęły dynamicznie drożeć. Rentowność dziesięciolatek spadła z 3,83 do poniżej 3,7 proc. w poniedziałkowym otwarciu. Zawdzięczamy to inwestorom zagranicznym, którzy po niezłej aukcji MF zwiększali zaangażowanie w Polsce.