Jednak największym zwycięzcą zostały niewątpliwie indeksy akcji z giełd zaliczanych do rynków wschodzących. Rynek zinterpretował komunikat banku centralnego USA oraz słowa prezes Yellen jako gołębie przesłanie dane inwestorom. Fed ma się nie spieszyć z następnymi podwyżkami.

Myślę, że rynek przesadził z tym optymizmem. Jeszcze pod koniec lutego praktycznie nikt się nie spodziewał marcowej podwyżki, łącznie z przedstawicielami Fedu. Dwa tygodnie zmieniły wszystko i podobna sytuacja może się powtórzyć przed następnymi posiedzeniami Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. Niewiele będzie przy tym zależało od poglądów przedstawicieli tej zacnej instytucji. Wszystko będzie natomiast zależało od danych z amerykańskiego rynku pracy czy trwałości hossy na Wall Street. Im bardziej dane z gospodarki będą pozytywnie zaskakiwać, im słabszy będzie dolar, oraz im bliżej szczytów będą indeksy akcji, tym większa będzie skłonność Fedu do kontynuacji podwyżek.

W takich warunkach historia z początku marca może się powtórzyć, co będzie premiowało dolara i wywoła spadek cen długoterminowych obligacji. Tak czy inaczej, mając przed sobą perspektywę co najmniej dwóch lub trzech podwyżek jeszcze w tym roku, stawianie na trwałe osłabienie dolara i zakończenie cyklu wzrostu rentowności obligacji już dziś wydaje mi się mocno przedwczesną decyzją. Dlatego inwestorzy na rynkach wschodzących powinni mieć na uwadze, że ich samotny rajd w minionym tygodniu może mieć kruche podstawy, jeśli jego głównym motywem było właśnie dyskontowanie „końca" epoki dolara i wyższych stóp procentowych w Ameryce. Na szczęście dla globalnej hossy na rynkach akcji praktycznie wszystkie gospodarki na świecie, nawet te zaliczane do emerging markets, odnotowują ostatnio wyraźną poprawę. Ożywienie, które zaczęło się w drugiej połowie roku w USA oraz w Chinach, zaraziło już zarówno Europę, jak i wiele krajów azjatyckich. Stało się ono już na tyle widoczne, że nawet zdołało przebić się na okładkę ostatniego tygodnika „The Economist". To tylko kolejny argument za tym, że Fed może nie wstrzymywać się z kolejnymi podwyżkami. Paradoksalnie, taki optymizm na pierwszych stronach gazet jest to też argumentem za lokalną korektą na rynkach akcji.