Wcześniej, bo już w maju, skala wyprzedaży ma zostać ograniczona o połowę (z obecnych 30 mld dolarów miesięcznie). Równocześnie członkowie FOMC zasugerowali brak woli dokonywania w tym roku zmian wysokości stóp procentowych. W ten sposób w ciągu trzech miesięcy doszło w USA do znaczącej zmiany kierunku polityki pieniężnej. Jeszcze na posiedzeniu 19 grudnia FOMC podniósł stopy po raz czwarty z rzędu w 2018 roku i zasugerował dwie podwyżki w 2019 roku, a przewodniczący Fed potwierdził, że „quantitative tightening" pracuje cały czas „na autopilocie". Ówczesną reakcją rynku akcji na tę „jastrzębią" postawę był spadek S&P 500 o 7,7 proc. w ciągu czterech sesji od 19 do 24 grudnia. Już ten największy od sierpnia 2015 czterodniowy spadek cen wartości S&P 500, który uczynił z grudnia ub.r. najsłabszy grudzień od czasu wielkiej depresji wpłynął na silne złagodzenie retoryki Fed, a w tym tygodniu otrzymaliśmy potwierdzenie, że ta zmiana jest w miarę trwała. Do tej pory Fed pozbył się obligacji na sumę 290 mld dolarów, co jest porównywalne do skali redukcji wielkości portfela obligacji Fed pomiędzy lipcem 2007 a majem 2008. Wtedy ostatecznie operacja redukcji wielkości portfela Fed skończyła się we wrześniu 2008 – gdy zbankrutował bank Lehman Brothers – po sprzedaży obligacji wartych 313 mld dolarów.
Rynki akcji dyskontowały ten pozytywny dla nich rozwój wydarzeń od czasu zakończenia świąt Bożego Narodzenia. W ciągu 56 sesji do wigilii S&P 500 najpierw stracił ponad 16 proc., by później w ciągu 56 sesji zyskać ponad 16 proc. Od 1940 roku takie „jojo" zdarzyło się na tym indeksie wcześniej 11 razy i tylko w jednym przypadku – sygnału z grudnia 2001 – nie oznaczało doskonałej średnio- lub długoterminowej okazji do kupna amerykańskich akcji (dla rynków wschodzących sygnał kupna z grudnia 2001 był jednak poprawny – ceny akcji na EM nie spadły już w 2002 i 2003 roku poniżej dołka z października 2001). Jeśli ograniczymy się do okresu minionych 40 lat (siedem takich sygnałów: w lutym 1988, lutym 1991, listopadzie 1998, grudniu 2001, maju 2003, maju 2009 i lutym 2012) i do sytuacji, w których roczna dynamika PKB w USA przekraczała 2 proc. (tak jak w poprzednim kwartale), a krzywa rentowności była równie płaska jak obecnie, to zostaną nam dwa epizody, które można uznać za podobne do obecnego: luty 1988 (po pamiętnym krachu z października 1987) oraz listopad 1998 (po kryzysie rosyjskim/upadku funduszu LTCM). W obu tych przypadkach w ciągu następnych 21 miesięcy S&P 500 rósł o dalsze 33 proc. (a ceny obligacji skarbowych spadały), a początek następnej recesji w gospodarce USA odległy był o 28–29 miesięcy. Trajektoria projekcji S&P 500 opartej na zachowaniu indeksu wokół wspomnianych historycznych sygnałów sugeruje poprzedzającą kontynuację zwyżki korektę spadkową cen akcji do maja. Pretekstem może okazać się nadal czekająca na rozstrzygnięcie kwestia brexitu, przebieg amerykańsko-chińskich negocjacji handlowych czy też trajektoria cały czas trwającego spowolnienia gospodarczego. ¶