Krajowe podmioty skorzystały więc na najsilniejszym od 2014 r. umocnieniu tych papierów, będącym efektem globalnego luzowania polityki pieniężnej oraz wzrostu awersji do ryzyka. Trwająca już trzy lata hossa przyczyniła się do spadku rentowności o 70 pkt baz. na obligacjach z długiego końca krzywej. W przypadku papierów pięcioletnich dochodowość była niższa na koniec 2019 r. o ponad 45 pkt baz.
Według danych Ministerstwa Finansów największym nabywcą polskich obligacji w 2019 r. po raz kolejny okazały się lokalne banki. Ulokowały one w papierach dłużnych prawie 41 mld zł, podczas gdy rok wcześniej było to ponad dwa razy mniej. Polskie banki mają więc ponad 45 proc. skarbowych papierów wartościowych wyemitowanych na rynku krajowym, z czego ponad 20 proc. przypada na trzy serie o zmiennym kuponie wymagalnych w 2021 r., 2022 oraz 2028 r.
Ubiegły rok to znaczący odpływ inwestorów zagranicznych, którzy sprzedali w ciągu 12 miesięcy papiery za prawie 35 mld zł. Ich udział w strukturze inwestorów niewiele przekracza 23 proc., a nominalnie wartość jest najniższa od dziewięciu lat. Największymi sprzedającymi okazały się banki centralne, które pozbyły się papierów o wartości ponad 20 mld zł. Na koniec roku ich stan posiadania wyniósł ok. 18 mld zł, a więc tyle, ile pięć lat temu.
Zaangażowanie znacząco zmniejszyły także zagraniczne fundusze inwestycyjne – o prawie 5,5 mld zł, i emerytalne – o 2,3 mld zł. Sprzedawali głównie inwestorzy z USA, których udział w zadłużeniu nierezydentów spadł do 7,5 proc. z 11,7 na koniec 2018 r. Nominalnie pozbyli się papierów za ponad 5,5 mld zł. Za podobną kwotę obligacje sprzedali łącznie inwestorzy z Londynu i Dublina. Chociaż papierów pozbywali się także Japończycy, to ich pozycja jako największego zagranicznego wierzyciela jest niezagrożona, a udział w zadłużeniu nierezydentów wzrósł o 3 pkt proc. do 26,5 proc.
Na koniec roku najwyższe w historii zaangażowanie w polskie papiery miały krajowe fundusze inwestycyjne (ponad 67 mld zł) oraz osoby fizyczne (prawie 27,5 mld zł). Fundusze kupiły za 12 mld zł, a klienci detaliczni za 7,5 mld. Początek roku okazał się dla polskich aktywów dość słaby w porównaniu z rynkami bazowymi. W lutym czynnikami wspierającymi skarbówki mogą być ograniczona podaż spowodowana wysokim stopniem sfinansowania tegorocznych potrzeb pożyczkowych oraz spadek apetytu na ryzyko będący pokłosiem epidemii koronawirusa w Chinach. ¶