Za nami pierwsze cztery miesiące 2021 roku. WIG 20 zyskał około 4 proc., a szeroki WIG jest na ok. 7,5-proc. plusie. Najbardziej negatywnie zaskoczył WIG.Games, który od początku roku stracił ok. 20 proc., głównie przez ponad 35-proc. spadek wyceny CD Projektu.
Dla inwestorów maj jest często momentem decyzji, a to z powodu rynkowego porzekadła, wynikającego z pewnej anomalii w notowaniach indeksów, zgodnie z którą inwestorzy powinni w maju pozbyć się akcji i powrócić na rynek, według różnych szkół, w lipcu bądź w październiku. Patrząc z perspektywy globalnej, część analityków uważa, że jest to w tym roku dobra strategia. Jako jej uzasadnienie stawiają silny wzrost praktycznie wszystkich globalnych indeksów od początku roku oraz dalsze ryzyko przyspieszenia inflacji, wraz za globalnym ożywieniem. Zgodnie z prognozami, rynki w miesiącach wakacyjnych mogą stać się bardziej zmienne, co stworzy wiele okazji inwestycyjnych. A w takich momentach, co jest racjonalne, lepiej mieć w portfelu zapas gotówki niż spadające akcje.
Spójrzmy teraz, jak ta sytuacja przedstawia się historycznie. Pod lupę wziąłem stopy zwrotu z ostatnich 11 lat, od kwietnia 2010 r. do końca kwietnia 2021 r. i podzieliłem je na okresy od końca kwietnia do końca października oraz od października do kwietnia. Dla uproszczenia analizuję indeksy WIG, sWIG80 oraz dla kontrastu, amerykański S&P 500. Zamiast klasycznej średniej arytmetycznej, dla uczynienia analizy bardziej restrykcyjną, używam średniej geometrycznej.
I tak w przypadku szerokiego indeksu WIG średnia zmiana z okresów od kwietnia do października wyniosła minus 0,22 proc. średnioroczne. Z wyjątkiem rewelacyjnego roku 2013, kiedy WIG zyskał w tym okresie 21 proc., trudno tutaj mówić zarówno o wysokich stratach, jak i wysokim koszcie utraconych korzyści. Niemniej jednak dużo częściej WIG w tym okresie tracił, stad też strategia „Sell in May and go away" mogła być zyskowna, gdyż w październiku w dużej liczbie przypadków można było kupić spółki taniej. Efekt jest dużo bardziej wyraźny w przypadku sWIG80, gdzie strata wyniosła średnio około 4 proc., z wyłączeniem 2013 r., gdy zysk wyniósł 42 proc. (i może w mniejszej skali w 2020 r.). W większości okresów w przypadku sWIG80 można było sporo stracić.
Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku amerykańskiego S&P 500, gdzie średnioroczny zysk od kwietnia do października wyniósł 3,25 proc., więc strategia mogła nie być efektywna, ale również nie niosła za sobą w żadnym roku wysokiego kosztu alternatywnego.